Nieobiektywnie: Smuty stadion przy ul. Gliwickiej
Komentarz Marka Pietrasa – Redaktora naczelnego Tygodnika Rybnickiego.
31 maja 2014 roku stało się jasne, że piłkarze Energetyka ROW Rybnik nie zdołają utrzymać się na zapleczu ekstraklasy. Przed startem rozgrywek nikt nie spodziewał się, że ROW będzie stanowił o sile ligi. Ale mało kto przypuszczał, że rybniccy piłkarze będą zmuszeni żegnać się z tą klasą rozgrywkową już po pierwszym sezonie. Trudno jednak było walczyć o ligowy byt, w sytuacji kiedy tak często rywale odbierali punkty rybniczanom w doliczonym czasie gry. Z jednej strony można mówić o pechu, z drugiej o niefrasobliwości. Roszady na ławce trenerskiej, kontuzja Jarosława Wieczorka również nie pomagały. Jak powiedział Jan Furlepa, mleko się rozlało. Dlatego już teraz trzeba myśleć o przyszłości. Wszak w sierpniu będziemy świętować 50-lecie klubu KS ROW Rybnik. Warto więc zbudować drużynę, która godnie będzie reprezentować nasze miasto na boiskach II ligi. Niestety, dzień po tym jak piłkarze pożegnali się z I ligą, humorów rybniczanom nie poprawili żużlowcy. Początek sezonu w ich wykonaniu ni jak się ma do przedsezonowych zapowiedzi. Jest jeszcze sporo czasu, aby zapobiec sytuacji, w której żużlowcy pójdą w ślady piłkarzy. Miejmy nadzieję, że włodarze największych rybnickich klubów wyciągną wnioski i stadion przy ul. Gliwickiej nie będzie się kojarzył jedynie z porażkami.