Rybniccy żużlowcy znów zawiedli
Nie wiedzie się w tym sezonie rybnickim żużlowcom. W pierwszych pięciu kolejkach tylko raz zdołali wygrać. Okazją do przełamania miała być potyczka z Orłem Łódź. Niestety, podopieczni Jana Grabowskiego zdołali wywalczyć tylko remis.
Od początku spotkanie na torze przy ul. Gliwickiej było bardzo wyrównane. Aż dziewięć z piętnastu biegów kończyło się wynikiem remisowym. Wydaje się, że bliżej zwycięstwa byli gospodarze, którzy trzykrotnie wychodzili na prowadzenie, ale za każdym razem rywale zdołali odrobić straty. Najbardziej szkoda biegu 13., w którym Szczepaniak i North przegrali podwójnie z Doylem i Puszakowskim. Dla tego drugiego były to jedyne dwa oczka, jakie wywalczył w całych zawodach. Przed biegami nominowanymi był remis po 39. W 14. gonitwie Bridger ze Szczepaniakiem przywieźli za sobą parę gości i ŻKS prowadził 44:40. W ostatnim biegu North i Czałow ścigali się z, niepokonanymi dotąd, Doylem i Korneliussenem. Zaraz po starcie wydawało się, że rybniczanie będą w stanie rozdzielić parę przyjezdnych, ale pierwszy łuk lepiej rozegrali łodzianie i pewnie wygrali 5:1. To spowodowało, że ekipy z Rybnika i Łodzi musiały się podzielić punktami.
Kolejny raz okazało się, że ŻKS nie ma lidera. Najwięcej punktów dla miejscowych wywalczył Woryna, czyli rybnicki junior. Pozostali zawodnicy jeździli w kratkę. Bridger wygrał tylko jeden bieg i to wtedy, kiedy skorzystał z motoru Woryny. Kompletnie zawiódł Chromik. Dwa zera i apatyczna jazda nie daje nadziei na przyszłość. A ta rysuje się w nieciekawych barwach. Chyba czas skończyć z opowiadaniem, że drużyna będzie walczyć o pierwszą czwórkę i skupić się na utrzymaniu I ligi dla Rybnika.
Marek Pietras
PO MECZU POWIEDZIELI:
Jan Grabowski, trener ŻKS ROW: Cóż można powiedzieć po takim meczu. Korneliussen i Doyle byli dzisiaj nieuchwytni dla moich zawodników. Myślę, że o ostatecznym wyniku zadecydował bieg 13. North ze Szczepaniakiem powinni przywieźć co najmniej remis. Wynik jakim zakończyło się spotkanie, absolutnie nas nie zadawala. Po wczorajszym treningu byłem optymistą. Wierzyłem w wygraną. Dobrze prezentował się np. Chromik, a w meczu kompletnie tego nie potwierdził. Być może spalił się psychicznie. Niestety, potwierdziło się, że brakuje nam lidera, najlepszym zawodnikiem jest junior. Cieszę się z postawy Kacpra Woryny, ale bez punktów seniorów ciężko wygrywać. Nie możemy na swoim torze przegrywać biegów podwójnie. A tak się niestety dzieje. Będziemy rozmawiać z zawodnikami. Potem zdecydujemy, kto pojedzie do Lublina. Milik jest brany pod uwagę, ale pod warunkiem, że przyjedzie na trening. Ostatnio odmówił, dlatego nie miał szans na występ przeciwko Łodzi.
Kacper Woryna, zawodnik ŻKS ROW: Z zawodów na zawody jeździ mi się coraz lepiej. Jestem zadowolony ze sprzętu jakim dysponuję. Tak naprawdę wszystko zależy ode mnie. Staram się, aby swoimi występami dokładać cegiełkę do wyniku całego zespołu. W każdym meczu daję z siebie maksimum, mam nadzieję, że dało się to również zauważyć dzisiaj. Przed sezonem nie zakładałem, że będę miał taką wysoką średnią. I liga to jednak zupełnie coś innego niż II. Mam nadzieję, że utrzymam taką dyspozycję jak najdłużej.
ŻKS ROW Rybnik - Orzeł Łódź 45:45
ŻKS: 9. Michał Szczepaniak - 8+2 (3,1,1*,1,2*), 10. Roman Chromik - 0 (0,0), 11. Ilja Czałow - 8+1 (1,2*,2,3,0), 12. Dakota North - 7+1 (2,3,1*,0,1), 13. Lewis Bridger - 8+2 (2,1*,1*,1,3), 14. Kacper Woryna - 11+1 (3,2,2,2,2*), 15. Oskar Polis - 3+1 (0,1*,2)
Orzeł: 1. Jakub Jamróg - 4 (2,1,0,1), 2. Magnus Zetterstroem - 5+1 (1*,d,3,d,1), 3. Mads Korneliussen - 14+1 (3,3,3,3,2*), 4. Mariusz Puszakowski - 2+1 (w,0,0,2*,0), 5. Jason Doyle - 15 (3,3,3,3,3,), 6. Maksym Drabik - 4+1 (2,2*,0), 7. Edward Mazur - 1+1 (1*,0,w)