Energetyk ROW spadł do II ligi
Aby zachować jeszcze teoretyczne szans na pozostanie w I lidze, podopieczni Jana Furlepy musieli w 33. serii spotkań pokonać na swoim boisku Chojniczankę Chojnice oraz liczyć na potknięcie ekip, z którymi ROW walczył o utrzymanie. Ten drugi warunek został spełniony, zabrakło niestety zwycięstwa rybniczan.
Mecz rozpoczął się dość spokojnie, w pierwszym kwadransie piłkarze z Rybnika i Chojnic nie potrafili stworzyć groźnej sytuacji. To zmieniło się w minucie 16. Wtedy to piłkę w polu karnym opanował Cisse i strzałem w długi róg pokonał golkipera gości. Kluczowa dla całych zawodów okazała się 28. minuta – Mariusz Muszalik zobaczył wtedy drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Od tego momentu zarysowała się przewaga przyjezdnych, którzy nie potrafili jednak wypracować sobie strzeleckich okazji, ale mimo to doprowadzili do remisu. W 37. minucie powstało ogromne zamieszanie w polu karnym Energetyka ROW, nikt z obrońców nie był w stanie wybić piłki, ta w końcu wpadła pod nogi Mikołajczaka, który nie miał problemów z pokonaniem Bucka. Na przerwę obie ekipy schodziły więc przy remisie 1:1.
Po zmianie stron nadal przeważali przyjezdni. Po ich strzałach piłka kilka razy przelatywała obok słupka rybnickiej bramki. Inaczej było w 77. minucie, kiedy to drugi raz na listę strzelców wpisał się Mikołajczyk. W doliczonym czasie gry przyjezdni pogrążyli rybniczan, zdobywając jeszcze dwie bramki.
Ta porażka zdecydowała, że Energetyk ROW w przyszłym sezonie zagra w II lidze. Trudno na dziś odpowiedzieć, dlaczego przygoda rybniczan na boiskach pierwszoligowych trwała tak krótka. Na pewno kluczowe okazały się mecze, w których rybniczanie tracili punkty już w doliczonym czasie gry. Miejmy nadzieję, że zarząd klubu zrobi wszystko, aby zbudować drużynę, która będzie skutecznie walczyć w II lidze.
Marek Pietras
PO MECZU POWIEDZIELI:
Jan Furlepa, trener Energetyka ROW: Spadamy z I ligi. Takie są fakty. Czuje, że to ja jestem największym przegranym tego spadku. Zakładałem, że do ostatniej kolejki będziemy się liczyć w walce o utrzymanie. Jak widać, wszystko rozstrzygnęło się wcześniej. Mleko się rozlało. Trudno mieć większe pretensje do zawodników o zaangażowanie. Wg mnie zabrakło nam jakości. Od samego początku mówiłem, że kadra jest bardzo szeroka, ale nie przekłada to się na jakość. Nawet dzisiejsze zmiany pokazały, że jest z tym problem.
Jarosław Wieczorek, zawodnik Energetyka ROW: Wiedzieliśmy, że tylko zwycięstwo utrzymywało nas jeszcze przy życiu. Niestety, przegraliśmy kolejny ważny mecz i nie ma już nadziei na utrzymanie w I lidze. Na pewno szkoda, bo mecz z Chojniczanką zaczął się dobrze, czuliśmy, że mamy ich na patelni. Wszystko zmieniła jednak czerwona kartka. Przykro, że w taki sposób rozstajemy się z I ligą. Ten sezon jest „czarny”. I to dla wszystkich, nas piłkarzy, trenerów i na pewno kibiców. Dla mnie osobiście również, bo kontuzja wyeliminowała mnie na wiele miesięcy. Jest żal.
Kamil Kostecki, zawodnik Energetyka ROW: Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten mecz i ten sezon. Jest duże rozczarowanie i w smutku żegnamy I ligę. Jeżeli chodzi o mecz, trudno mówić o tym, że to Chojniczanka postawiła ciężkie warunki. My sami doprowadziliśmy do tego, że było ciężko. Czerwona kartka, głupio stracona bramka do szatni i skończyło się porażką. Szkoda, że tak dużo straciliśmy bramek w końcówkach meczów. To spowodowało, że spadamy. Atmosfera jest średnia, mam nadzieję, że uda się to pozbierać i w II lidze ROW wystartuje z dobrym składem. Nikt nie wyobrażał sobie, że nasza przygoda w I lidze potrwa tylko jeden sezon.
Energetyk ROW Rybnik - Chojniczanka Chojnice 1:4
Bramki: Idrissa Cissé (16.) - Tomasz Mikołajczak (37., 77.), Andrzej Rybski (90.), Marek Gancarczyk (90.)
Energetyk ROW: Buček - Płonka, Grolik, Jary, Szary - Feruga (62. Vrťo), Muszalik, Staniczek (78. Gródek), Kostecki, Wieczorek - Cissé (46. Buchała).
Chojniczanka: Szymański - Bednarek, Radler, Jankowski, Chyła - Iwanicki, Ikegami (82. Jędrzejczyk), Feciuch, Rybski, Mysona (57. Duda) - Mikołajczak (86. Gancarczyk).