Czy sąd odbierze prawa choremu Alanowi?
Sąd Okręgowy w Gliwicach zadecyduje czy 22-letni Alan Sobiński z Rybnika jest w stanie żyć samodzielnie. Wniosek o jego ubezwłasnowolnienie złożyła Prokuratura Rejonowa w Rybniku.
Alan Sobiński mieszka z mamą Mirosławą przy ulicy Mglistej w Rybniku. 22-latka znają wszyscy na osiedlu. Mimo porażenia dziecięcego jeździ wokół bloku na rowerze, sam chodzi do sklepu, ma również wiele pasji. Jedną z nich jest muzyka. Choroba Alana wymaga stałej opieki. Chłopak opuszcza dom tylko na czas lekcji w szkole w Boguszowicach. Mimo choroby chłopak posiada obecnie wszystkie prawa i może decydować o swoim losie. Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Rybniku te powinny zostać co najmniej ograniczone ze względu na jego dobro.
Wniosek o ubezwłasnowolnienie
Ojciec Alana zmarł i od tego czasu musiałam na siebie przejąć całą opiekę nad synem – przyznaje pani Mirosława. – Nie jest łatwo, bo musiałam zrezygnować z pracy, jednak jakoś dajemy sobie radę – dodaje. Kilka miesięcy temu, pomiędzy panią Mirosławą a jej znajomym doszło do nieporozumienia. Mężczyzna zgłosił na policję, że został pobity przez matkę Alana. – To była zwykła złośliwość, bo jakbym miała pobić mężczyznę o wzroście 190 cm? Sprawa została umorzona, ma jednak dla nas smutne konsekwencje – mówi Mirosława Sobińska. Kiedy policja sprawdzała czy w domu Sobińskich nie ma przemocy, instytucje zainteresowały się Alanem. Powód? Dziecko jest świadkiem przemocy w rodzinie. Mimo umorzonej sprawy na policji, machina administracyjna w sprawie Alana ruszyła z miejsca. Dokumentacja trafiła do prokuratury, a ta złożyła wniosek do sądu o ubezwłasnowolnienie 22-latka.
Ubezwłasnowolnienie to częściowe lub całkowite pozbawienie osoby fizycznej zdolności do czynności prawnych. – Chcemy, aby sąd sprawdził czy w tym przypadku ta instytucja nie powinna być zastosowana – mówi prokurator Jacek Sławik, szef Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Alan otrzymał wezwanie na rozprawę wstępną. Ta odbyła się 27 czerwca w rybnickim wydziale Sądu Okręgowego w Gliwicach. Trzech sędziów wstępnie wysłuchało Alana, zadając mu pytania o sprawy związane z codziennymi czynnościami. Alana mylił banknoty, miał również problemy z prostymi działaniami matematycznymi. Był wyraźnie zdenerwowany, bo matka jako świadek musiała opuścić salę. – Bał się, nie wiedział co ci ludzie od niego chcą – mówi matka Alana.
Badania biegłych
Na rozprawie zadecydowano, że Alan zostanie poddany szczegółowym badaniom przez biegłych. Postanowiliśmy sprawdzić czy często ubezwłasnowolnia się ludzi z urzędu i czy jest sens stresować przestraszonego 22-latka, skoro ma dobrą opiekę w domu. – W skali roku mamy kilkanaście takich spraw – mówi prokurator Sławik. – Ubezwłasnowolnienie nie jest jakąś karę, a ma chronić taką osobę. To właśnie w ten sposób zabezpiecza się jej interes. Chodzi o to, aby w przyszłości ktoś nie wykorzystał choroby, nie naciągnął na kredyt, czy też nie doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Ubezwłasnowolnienie może być częściowe lub całkowite – tłumaczy prokurator.
Dlaczego więc szpitale psychiatryczne pełne są osób, które nie są ubezwłasnowolnione? – W przypadku chorób psychicznych sprawa jest bardziej skomplikowana, bo kluczowe może być np. to, czy dana osoba ma szansę na wyleczenie i czy jej choroba lub nałóg ma szansę ustąpić przy prawidłowym leczeniu. W przypadku porażenia dziecięcego ten stan raczej jest stały i w tym temacie muszą się wypowiadać specjaliści – tłumaczy prokurator. Nawet w przypadku ubezwłasnowolnienia Alan najprawdopodobniej zostanie z matką. – Opiekunem zostaje najczęściej osoba z kręgu rodziny – mówi sędzia Agata Dybek-Zdyń z Sądu Okręgowego w Gliwicach. – Ubezwłasnowolnienie to również zabezpieczenie takiej osoby, w przypadku śmierci opiekuna. Taki człowiek gdyby był nieubezwłasnowolniony, zostałby wówczas bez opieki, pozostawiony sam sobie – dodaje sędzia.
Adrian Czarnota