Zaprezentowali się w najstarszym mieście Norwegii
Są młodzi, pełni pomysłów i zapału do pracy. Właśnie zakończył się zorganizowany przez nich dziesiąty konwent RPG pod nazwą FORT w Czyżowicach. Własnym sumptem rok po roku budują drewniane miasteczko, gdzie odbywają się gry terenowe, tak zwane larpy. Jedyne czego im brakuje to przychylność włodarzy miasta i powiatu. Grupa Inicjatyw Twórczych – bo o nich mowa, to stowarzyszenie non-profit działające w naszym regionie już od niemal dziesięciu lat.
Kultura fantasy
Co roku na konwent do Czyżowic zjeżdżają się tłumy ludzi z różnych stron Polski oraz spoza granic naszego kraju. Nie ma się co dziwić – FORT to jedna z największych i dobrze znanych imprez tego typu w Polsce. Mimo pozytywnych opinii o działalność grupy, ciężko jednak o dotacje i sponsorów. W takiej sytuacji niejedna organizacja już padła. – Są na szczęście w naszym powiecie firmy, które z chęcią co roku wspierają organizacje non-profit. To dzięki takim ludziom, dobrej woli, możemy działać i się rozwijać, jesteśmy im bardzo wdzięczni – podkreśla prezes GIT Tomasz Prudel. GIT nie chce słyszeć o rezygnacji, własną pracą zdobywa sponsorów na kolejne przedsięwzięcia, organizując np. Wioski Fantasy. Spotkać ich można na festynach, finałach WOŚP, piknikach rodzinnych w Rybniku, Wodzisławiu i okolicach. Z powodzeniem krzewią kulturę fantasy wśród młodego pokolenia.
Słuch o tej organizacji dotarł aż za morze, czego efektem jest współpraca przy organizacji festiwalu średniowiecznego w Tonsberg. – Chcielibyśmy pokazać, że jak się człowiek na coś uprze i postara, to zajdzie daleko – mówi Andrzej Klehr, jeden z członków GIT. Tonsberg położony nad malowniczym Oslofjordem, według nordyckich sag z IX wieku, jest najstarszym znanym miastem w Norwegii. To tam GIT miał okazję zaprezentować swoje możliwości i nabrać nowych doświadczeń.
Ulepszać i urozmaicać ofertę
O tym jak było w Norwegii opowiada Randy Gołombek: – Na Tonsberg Middelalderfestival zajmowaliśmy się głównie atrakcjami dla dzieci, między innymi takimi jak mini katapulty, walka na piankowe miecze, warsztaty z kaligrafii. Tak samo jak w Polsce cieszyliśmy się dużym zainteresowaniem i trochę żal, że w naszym regionie tak trudno zorganizować nasze przedsięwzięcia. Nie mniej jednak podjęliśmy stałą współpracę z tamtejszymi organizacjami i mamy nadzieję że wiele nauczymy się od siebie nawzajem. Norwegowie bardzo docenili naszą pracę i miło nas ugościli – twierdzi Gołombek. – Międzynarodowy charakter festiwalu pozwala nam z jednej strony skupić się na naszych mocnych stronach, a z drugiej ulepszyć i urozmaicić naszą ofertę. Już w chwili obecnej mamy zaproszenie na kolejne dwa festiwale, które odbędą się w Norwegii za rok – dodaje na zakończenie Tomasz Prudel.
(r)