Bazylika ma nowego proboszcza
Symbol Rybnika - bazylika ma nowego proboszcza został nim ksiądz prałat dr Grzegorz Olszowski. Poprzedni proboszcz ksiądz Franciszek Musioł przeszedł na zasłużoną emeryturę.
Uroczyste wprowadzenie nowego proboszcza odbyło się w sobotę 2 sierpnia. Na mszy nie zabrakło parlamentarzystów i samorządowców. Nowego proboszcza przedstawił obecny na mszy arcybiskup Wiktor Skworc. Nowy proboszcz parafii św. Antoniego w Rybniku pełni nowe obowiązki od początku sierpnia jak przyznaje dopiero zapoznaje się z parafią.
Nie czuję się tutaj obco
Choć ksiądz Grzegorz Olszowski pochodzi z parafii św. Wojciecha w Mikołowie, Rybnik nie jest mu obcy. – W latach 1995-1999 byłem wikariuszem w parafii św. Jadwigi Śl. w Rybniku i katechetą w I Liceum Ogólnokształcącym im. Powstańców Śląskich. Pamiętam Rybnik z tamtych czasów i widzę jak się zmienił przez te lata. Zdecydowanie na korzyść. To piękne miasto i cieszę się, że znów tu trafiłem. Nie czuję się tutaj obco – wspomina nowy proboszcz. Ksiądz Olszowski dopiero poznaje parafię, zapoznaje się z jej specyfiką. Ma również za sobą pierwsze spotkania z parafianami. – Odczuwam duże wsparcie z ich strony, niektórzy podchodzą i mówią, że pamiętają mnie z parafii na Nowinach czy z lekcji w I LO. Objęcie probostwa to z pewnością duże wyzwanie i zmiana o 180 stopni w życiu kapłana, tym bardziej, że przez ostatnie lata będąc wikariuszem generalnym zajmowałem się bardziej administracją kurii. Z drugiej strony ksiądz jest po to księdzem aby pracować w duszpasterstwie i posługiwać ludziom. A więc jest to z pewnością wielka radość – przyznaje. Jak dodaje nowy proboszcz bardzo zbudowała go powracająca do Rybnika z Częstochowy pielgrzymka, w której było wiele młodych ludzi.
Awaria na początek
Nowy proboszcz obejmując probostwo już na wstępie musi sobie poradzić z awarią instalacji po uderzeniu pioruna w jedną z wież. Awaria pojawiła podczas jednej z ostatnich burz, od tego czasu nie dzwonią dzwony, a na parafię trudno się dodzwonić. O tym jak poradzić sobie choćby z takimi problemami nowego proboszcza poinstruował ustępujący proboszcz Franciszek Musioł. – Ksiądz Olszowski szczegółowo wypytywał co jeszcze należy zrobić w świątyni i co czeka na robotę. Teraz to on będzie musiał zadbać o bazylikę, a jest co robić. Wierzę, że sobie doskonale poradzi – mówił nam ksiądz Franciszek Musioł.
Ciągłe kłopoty
Właśnie stan rybnickiej świątyni był przez lata zmorą proboszczów. Świątynia jest duża i wiele elementów od lat prosi się o remont. Były czasy, że każdy poranek ksiądz Musioł zaczynał od obejścia świątyni i szacowania kolejnych zniszczeń, a bazylice groziło zamknięcie ze względu na stan zagrażający wiernym. – Kiedy zostałem proboszczem zacząłem się starać zadbać o świątynię. Zaczęliśmy od witraży, które były niekompletnie i zniszczone. Kiedy wreszcie udało się z tym uporać zajęliśmy się remontem wnętrza. Robotnicy podczas prac odkryli zabytkowe freski. Roboty zostały wstrzymane i ruszyły prace zmierzające do ich odnowienia. Potem był przeciągający się remont elewacji bazyliki i kłopoty z wykonawcami. Wysłałem w tej sprawie blisko sześćset listów do rybnickich przedsiębiorców. W końcu udało się to szczęśliwie skończyć – wylicza. Księdzu Musiołowi nie starczyło czasu na zrealizowanie swoich wszystkich planów. Wiadomo, że jedno z nich już nie dojdzie do skutku. Mowa o platformie widokowej wokół wieży, nie zgodził się na nią jednak konserwator zabytków. – Chciałem jeszcze wyremontować kaplicę św. Barbary i dokończyć drzwi. Może mojemu następcy uda się to zrealizować, ale teraz to on tu rządzi i decyduje o priorytetach – mówi z uśmiechem. Były proboszcz zapowiada powrót do rodzinnych Lędzin, planuje tez działać na misjach w Niemczech i Hiszpanii.
Adrian Czarnota