Bełk nie chce płacić frycowego
W trzecim meczu na czwartoligowych boiskach – piłkarze z Bełku – zmierzyli się z ekipą Jedność 32 Przyszowice. W dwóch pierwszych kolejkach podopieczni Jacka Polaka wygrali na inaugurację z Unią Racibórz i przegrali w Jasienicy. Rywal Bełku nie miał udanego początku i oba inauguracyjne mecze przegrał, tracąc w każdym spotkaniu po 4 bramki. Nie inaczej było w Bełku. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla miejscowych, chociaż zwycięstwo gospodarzy mogło być bardziej okazałe.
Pierwszą okazję do zdobycia bramki dla beniaminka IV ligi miał Piotr Bysiec, który w 4. minucie uderzył w kierunku bramki, ale piłka odbiła się od słupka i kibice nadal musieli czekać na otwarcie wyniku. W 12. minucie na prowadzenie mogli wyjść goście. Sytuacji sam na sam nie wykorzystał jednak Rafał Hajok. Pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył doświadczony Sławomir Szary, który technicznym strzałem w 28. minucie pokonał bramkarza gości. W pierwszej połowie Bełk powinien strzelić jeszcze przynajmniej jedną bramkę, ale do siatki, w dobrym sytuacjach, nie potrafili trafić m.in. Marcin Polak czy Bysiec.
Po zmianie stron miejscowi ruszyli do zdecydowanych ataków, chcąc rozstrzygnąć losy rywalizacji. Ich akcje kończyły się najczęściej rzutami rożnymi, w związku z czym Grzegorz Jasiczek mógł przećwiczyć wykonywanie tego stałego fragmentu gry. Gdy wydawało się, że gospodarze podwyższą wynik meczu, do wyrównania doprowadzili goście. Po jednej z kontr Mateusza Łobaczewskiego pokonał Jarosław Piewko. To podrażniło zawodników Jacka Polaka, którzy zaczęli grać jeszcze bardziej agresywnie i co chwila stwarzali zagrożenie pod bramką Tomasza Szindlera, co musiało przynieść efekty. I przyniosło. W 58. minucie, po kolejnym rzucie rożnym, do bramki przyjezdnych trafił Rafał Wybierek. W kolejnych minutach Bysiec udowodnił, że nie zapomniał jak strzela się bramki, dwukrotnie trafiając do siatki Przyszowic. Szczególnie bramka z 70. minuty mogła podobać się kibicom. Napastnik Bełku potężnie uderzył z 20 metra i piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Goście zdołali jeszcze zdobyć drugą bramkę, w 74. minucie trafił Hajok, ale to gospodarze cieszyli się z pełnej puli.
Piłkarze z Bełku udowodnili, że zasługują na grę w IV lidze, nie zamierzają również płacić żadnego frycowego. Drużyny, które przyjadą na ich stadion, muszą nastawić się na ostrą walkę o ligowe punkty. A kolejny mecz Bełk rozegra na swoim boisku już w środę, 27 sierpnia. Wtedy podopieczni Jacka Polaka zmierzą się z Unią Turza Śląska. Początek spotkania o godz. 17.30.
Marek Pietras
LKS Bełk - Jedność 32 Przyszowice 4:2
Bramki: Szary (28.), Wybierek (58.) Bysiec (62., 70.) – Piewko (53.), Hajok (74.)
Bełk: Mateusz Łobaczewski, Rafał Wybierek, Marcin Polak (58. Michał Stryczek), Kamil Kaczmarczyk, Dawid Semeniuk, Grzegorz Jasiczek, Wojciech Rasek, Dominik Słaby (46. Jacek Drapacz), Sławomir Szary, Piotr Bysiec (73. Michał Pieczka), Damian Olczak (79. Adam Stanek).
PO MECZU POWIEDZIAŁ:
Jacek Polak, trener LKS Bełk: Spodziewaliśmy się dzisiaj ciężkiej przeprawy, ponieważ nasz rywal przyjechała do nas z dwoma porażkami i musiał walczyć o punkty. Uważam, że mecz był ciekawy, dużo było walki, obie drużyny chciały grać ofensywnie, nie nastawiały się na murowanie bramki i dlatego padło tyle bramek. To powinno się podobać kibicom. W meczu nie ustrzegliśmy się błędów, ale więcej popełnili ich goście i dlatego to my zdobyliśmy trzy punkty. Chcemy namieszać w IV lidzie, zależy nam, aby w każdym spotkaniu prezentować dobry poziom i walczyć o zwycięstwo. Podchodzimy jednak do wszystkiego spokojnie. Można powiedzieć, że początek sezony jest dla nas udany, mam nadzieję, że dalej będzie równie dobrze.