To co chcą zrobić z KWK Chwałowice to barbarzyństwo
Od kilku tygodni krążą informacje, że Kompania Węglowa sprzeda kilka swoich kopalń. W ostatnich dniach pojawiła się informacja, że pod młotek nie pójdzie jednak KWK Jankowice, ale kopalnia z Chwałowic. – To barbarzyństwo, co wyrabia się z polskim górnictwem – mówi Andrzej Wojaczek, rybnicki radny od lat związany z chwałowicką kopalnią.
Chcemy bezpieczeństwa pracy
– Jak tylko informacja dotrze do górników, to będzie wśród nich wielki niepokój. Być może odbędą się masówki. Obawiam się, że jednym podpisem pióra zniszczą kopalnię i to będzie prawdziwy dramat w Chwałowicach. My chcemy tylko normalności. Bezpieczeństwa pracy. Młodzi ludzie kończą technika górnicze i muszą mieć gdzieś zatrudnienie. Zresztą nie chodzi tylko o górników. Przecież w firmach, które współpracują z kopalniami, również pracuje wielu rybniczan. A tam już są problemy – twierdzi Wojaczek.
Z polityką obecnego rządu nie zgadza się również szef PiS Jarosław Kaczyński, który przy okazji wspierania kampanii wyborczej Izabeli Kloc, pojawił się pod kopalnią w Chwałowicach. – Wielu Ślązaków twierdzi, ze Śląsk jest regionem zapomnianym. To wynika z postępowania dzisiejszej władzy. Swoimi decyzjami udowadnia, że sprawy Śląska nie są jej bliskie. Premier Tusk twierdzi, że nie da się zakazać importu węgla z Rosji. Co więcej, gdy w ostatnio w senacie głosowano nad projektem, aby przynajmniej państwowe firmy kupowały węgiel polski, a nie rosyjski, to PO zagłosowało przeciw. Śląsk musi wrócić do roli głównego ośrodka przemysłowego w naszym kraju. Są na to pieniądze. Pamiętajmy, że ten region to też potężny ośrodek intelektualny, głównie jeżeli chodzi o nauki techniczne. Nie możemy czekać, że rynek sam rozwiąże wszystkie problemy, słuchać, że państwo nic nie może. Takie teorie już dawno się zdewaluowały. Trzeba tylko działać w interesie Śląska i Polski – mówił pod KWK Chwałowice prezes PiS.
To grabież Kompanii
Izabela Kloc również odniosła się do głosowania w senacie w sprawie nowelizacji ustawy „Prawo zamówień publicznych”. – To co dzisiaj proponuje rząd Donalda Tuska, to praktycznie likwidacja naszego, polskiego górnictwa. Zaproponowany podział, można by powiedzieć grabież Kompani Węglowej jest nie do przyjęcia. To jakiś absurd. To nie może być tak, że pochodząca ze Śląska wiceminister Bieńkowska głosowała przeciwko polskiemu węglowi. Co się stanie z 1,5 mln śląskich rodzin, gdy zabraknie pracy w górnictwie? – pytała posłanka z Mikołowa i dodała: – Dlatego złożyliśmy projekt nowelizacji ustawy „Prawo zamówień publicznych” umożliwiający jednostkom budżetowym, kupującym opał, zastosowanie w kryteriach przetargowych warunku preferencji ze względu na jego pochodzenie. W grze jest prawie 2 miliardy zł – stwierdziła Kloc. Efektem znowelizowanej ustawy ma być możliwość kupowania przez szkoły, szpitale czy wojsko polskie węgla ze śląskich kopalni, a nie tego importowanego. Nawet jeżeli będzie on tańszy.
Niczego nie obiecywałem
Do spraw górnictwa odniósł się również Donald Tusk, podczas spotkania w Niedobczycach. – Jeśli chodzi o górnictwo, nigdy nie obiecywałem, że rozwiążemy ten problem. Rozmowy ze związkowcami nie należą do łatwych. Obiecałem, że będziemy bardzo uczciwie, nawzajem się traktować i jestem bardzo zbudowany postawą związkowców. Naszym celem nie jest zamykanie kopalń i chcemy wprowadzać tylko takie zmiany, która pozwolą im przetrwać. Będziemy odrzucać propozycje, które oznaczałaby masowe redukcje etatów. Dziś mogę powiedzieć, że żadnej z rybnickich kopalni nie grozi likwidacja – przekonywał na spotkaniu Tusk.
Marek Pietras