Czy polski węgiel zacznie się liczyć?
15 września Kompania Węglowa, aby przetrwać, znów podniesie cenę sprzedawanego opału. Spółka szuka gdzie się da oszczędności. Pojawiło się jednak światełko w tunelu dla górnictwa. Coraz głośniej mówi się o ograniczeniu rosyjskiego węgla, które zalewa polski rynek.
Ważna każda złotówka
Od połowy wrześnie o 4roc. podrożeje flotokoncentrat z Kopalni Węgla Kamiennego „Marcel” oraz o 13 procent wzrośnie cena mułu z KWK „Rydułtowy – Anna.” – Przy obecnej strukturze wydobycia, poziomie kosztów oraz sytuacji rynkowej, utrzymanie miejsc pracy, niedopuszczenie do likwidacji kopalń, wymaga zaciśnięcia pasa i akceptacji dla trudnych decyzji. Bez nich Kompania nie ma szans na przetrwanie. Matematyka jest jedna. Nie ma w niej miejsca na złudzenia czy pustą retorykę. Spółka musi pozyskać dodatkowe kapitały i poprawić wyniki, by ocaleć jako podmiot gospodarczy. Wiem, że nasza załoga ma pełną świadomość powagi sytuacji w jakiej znalazła się Kompania. Wierzę w odpowiedzialność górniczą. Musimy wspólnie zrobić wszystko, żeby ten wyznaczony cel zrealizować – tłumaczy Mirosław Taras, prezes Zarządu Kompani Węglowej.
Zmiany powinny być systemowe
Szef Kompanii wielokrotnie powtarzał, że jednym z głównym powodów, przez które spółka znalazła się w tak fatalnym położeniu jest sytuacja na rynku węgla. Na węgiel z przesypujących się zwałowisk przy kopalniach trudno znaleźć zbyt, skoro ze wschodu można kupić taniej niż z polskiej kopalni. – To wymaga rozwiązań systemowych – powtarzał na konferencjach. Tymczasem pojawiło się światełko w tunelu. Goszczący w Rybniku Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO poinformował o planach wprowadzenia wyższych wymagań dla importowanego węgla. – Jest wiele pomysłów na ratowanie górnictwa. Szukamy takiego rozwiązania, które będzie najlepsze, żeby można było zachować jak najwięcej miejsc pracy. Przygotowaliśmy kilku ustaw, które mają sprawić, że import węgla będzie mniej opłacalny. Nie jest to embargo, ale chodzi o większe wymagania dla wszystkich, którzy sprowadzają węgiel do Polski, z każdej części świata. Chodzi głównie o odpowiednie parametry węgla. Bo ten sprowadzany dzisiaj, tych parametrów nie spełnia. Całkowite embargo nie jest brane pod uwagę, ponieważ musimy działać w ramach całej wspólnoty europejskiej – mówił Tomczykiewicz. – Jeżeli chodzi o embargo na rosyjski węgiel, to musimy zdać sobie sprawę, że ktoś kto dzisiaj to proponuje, myślę, że postępuje w sposób bardzo nieodpowiedzialny. Jeżeli Polska ma cokolwiek zdziałać i osiągnąć, to przede wszystkim musi działać w ramach Unii Europejskiej. Jeżeli miałyby być nałożone jakiekolwiek sankcje na rosyjski węgiel, to tylko w imieniu UE – powiedział Marek Krząkała, rybnicki poseł PO.
Będzie import z Chin
Od kilku tygodni do Rybnika ściągają politycy z pierwszych stron gazet, aby dać wsparcie kandydatom do wyborów uzupełniających do senatu. Planowane „embargo” to bardzo wdzięczny temat na konferencjach prasowych. – Oczywiście, że powinno być wprowadzone embargo na rosyjski węgiel. Rosja nie należny do UE, gdyby należała, to nie moglibyśmy tego zrobić, a tak mamy prawo wprowadzić, może nawet nie embargo, ale takie ograniczenia, które sprawiłyby, że import węgla do Polski, będzie nieopłacalny – stwierdził Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Swoje zdanie na ten temat wyraził również szef Twojego Ruchu. – Gdy wprowadzimy embargo na rosyjski węgiel, to zacznie się import z Chin, Mongolii czy Ukrainy, bo tam węgiel jest tańszy niż polski. To nie jest rozwiązanie. Trzeba postawić na nowe technologie. Sprawić, aby kopalnie zaczęły być rentowne. Na temat węgla cały czas biadolą politycy, przyjeżdżają na Śląsk i okłamują ludzi, że oni załatwią sprawę górnictwa embargiem na Rosję. A tak naprawdę trzeba unowocześnić górnictwo. To tylko kwestia determinacji i ilości wydanych pieniędzy. Uważam, że jest zgoda na to, żeby z centrali poszły pieniądze na nowe technologie dla górnictwa. Mówienie o embargu to zwykła dziecinna zagrywka, która bazuje na emocjach – powiedział Janusz Palikot.
(acz), (pm)