Gra o tron. Kto będzie rządził Rybnikiem?
16 listopada rybniczanie wybiorą osobę, która przez najbliższe cztery lata będzie rządzić ich miastem. Do wyborów prezydenckich, jak na razie, zgłosiło się 4 kandydatów. Urzędujący prezydent Adam Fudali, Aleksander Larysz ze stowarzyszenia Rybnik Nasze Miasto, Piotr Masłowski z Forum Obywateli Rybnika oraz Jan Lubos z Ruchu Autonomii Śląska. Kandydatów będzie jednak więcej. Na pewno dojdzie przedstawiciel Platformy Obywatelskiej, nie wykluczone, że swojego człowieka wystawi również SLD.
Kandydata nie będzie mieć PiS. Ta partia już wcześniej zadeklarowała poparcie dla Adama Fudalego.
Fudali z energią i „pałerem”
Od 1998 roku Rybnikiem rządzi Adam Fudali. Jeszcze kilka tygodni temu plotkowano, że z powodów zdrowotnych, nie będzie się on ubiegał o kolejną kadencję. To rozpalało innych kandydatów, ponieważ w powszechnej opinii pokonanie urzędującego prezydenta będzie bardzo trudne. Wiemy już jednak, że Adam Fudali podjął rękawicę i planuje nadal rządzić Rybnikiem. – Mamy tyle rozpoczętych inwestycji. Chciałbym zobaczyć ich finał – twierdzi Fudali. – Nie jestem może w komfortowej sytuacji, ktoś powie: pan jest już zmęczony, nie do końca sprawny itd. Ale ja mam jeszcze w sobie tyle energii i „pałera”, że z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jeżeli mieszkańcy ponownie zdecydują, że to ja mam być prezydentem, to podołam kolejnej czteroletniej kadencji – dodaje urzędujący prezydent Rybnika, który jednocześnie nie zgadza się, że wygraną ma w kieszeni. – Nie lekceważę żadnego kandydata. Ja też kiedyś zostałem prezydentem miasta. Wydawało się wtedy, że po takim poprzedniku, nie mam na to szans, a stało się inaczej – mówi Fudali. Prezydent Rybnika deklaruje również, że nie będzie prowadził kampanii negatywnej. – Chcemy postawić na dialog. Mówić co chcemy zrobić i dlaczego. Na pewno kluczowa będzie walka o nowe miejsca pracy. Widzimy co się dzieje w górnictwie. Nikt nie zagwarantuje, że będzie w tej branży, do końca świata i jeden dzień dłużej, tyle miejsc pracy, ile dzisiaj. Musimy trzymać rękę na pulsie – kończy Adam Fudali.
„Mieszkańcy Rybnika to nie są idioci”
Jako pierwszy chęć walki o fotel prezydenta w tegorocznych wyborach zadeklarował Piotr Masłowski, z Forum Obywateli Rybnika. Stało się to już w ubiegłym roku. Wtedy Masłowski wystartował w uzupełniających wyborach do senatu, ale już wówczas deklarował, że był to jeden z elementów kampanii do tegorocznych wyborów prezydenckich. – Kandyduję, bo fajnie jest pomagać innym. Od kilku lat zarządzam organizacją, zatrudniającą obecnie 30 osób. Jestem członkiem zespołu doradczego w kancelarii prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Jeżdżę po kraju i za granicą i podglądam ciekawe rozwiązania, które chciałbym wdrażać w Rybniku. Obecna władza nie chce skorzystać z mojej wiedzy. Zatem postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zmienić władzę – mówi Masłowski. Zwraca uwagę również, że najbardziej palące problemy Rybnika to smog i problem z dojazdem do terenów inwestycyjnych przy autostradzie. Podczas swoich rządów kandydat na prezydenta z FOR chciałby się skupić na trzech grupach. – Chcemy wspierać seniorów, dla których mamy kompleksowe propozycje, które dotyczą m.in. dzielnicowych klubów seniora czy systemu ulg na usługi miejskie. Bardzo ważne jest dbanie również o całe rodziny. Chcemy im zaoferować pracę, czynszowe mieszkania i lepsze wsparcie w opiece nad dziećmi i wreszcie będziemy wspierać miejscowych przedsiębiorców – wymienia Masłowski. Na pytanie, czy wierzy w wygraną z urzędującym prezydentem, odpowiada. – Parafrazując Marcinkiewicza: Tak! Tak! Tak! Ja wierzę w rybniczan i ich rozsądek. Mamy w Rybniku prezydenta, który rządzi od 16 lat i od długiego czasu otacza się tymi samymi osobami. Na dodatek jest w kiepskiej kondycji fizycznej. Miasto potrzebuje świeżej energii. Prezydent Fudali zwiększył deficyt miasta na ten rok o prawie 100 milionów i pokazuje się na każdym otwarciu inwestycji, które dziwnym trafem, wszystkie kończą się jesienią. Wiem, że to ogłupia i odsuwa w niepamięć nieudolność w prowadzeniu inwestycji na ul. Żorskiej i Wodzisławskiej, czy klęskę projektu Elektrowni Rybnik. A przecież pan Fudali uzasadniał swoje trwanie przy władzy właśnie tym, że tylko doświadczony samorządowiec poradzi sobie przy takiej inwestycji. Czy przy takim podejściu do mieszkańców i wydatkowaniu naszych pieniędzy można mu jeszcze ufać? Mieszkańcy Rybnika to nie są idioci. Zmiana władzy nastąpi – przekonuje Masłowski.
„Nie podoba nam się tani blichtr i tandeta”
Bardzo intensywną kampanię wyborczą prowadzi trzeci kandydat – Aleksander Larysz ze stowarzyszenia Rybnik Nasze Miasto. – Jestem rybniczaninem od wielu pokoleń. To miasto mnie wychowało, wykształciło, ukształtowało światopogląd. Teraz uważam, że trzeba się za to odwdzięczyć. Skupiłem wokół siebie zakochanych w swoim mieście rybniczan, którzy chcą zadbać o jego rozwój. Przyszedł na nas czas, żeby wziąć za swoje miasto odpowiedzialność i je rozwijać – tak tłumaczy przystąpienie do wyborów Larysz liczy na poparcie rybniczan z każdej grupy społecznej, szczególnie tych, którzy chcą się czuć w Rybniku pewnie i bezpiecznie. – Obecnie mieszkańców się zaniedbuje, traktuje arogancko. Władze podejmują coraz więcej kontrowersyjnych, niedobrych decyzji, które podniosą koszty życia w naszym mieście – twierdzi kandydat na prezydenta. Dodaje również, że jego elektoratem powinni być również mieszkańcy rybnickich dzielnic, zapomnianych przez obecne władze oraz przedsiębiorcy. Jako priorytety na już, Larysz wymienia: – Natychmiast trzeba zatrzymać intensywne i nieprzemyślane wydawanie pieniędzy z budżetu na tzw. „upiększanie miasta”, a pieniądze zacząć z rozmysłem wydawać na obniżenie kosztów życia. Należy przeciwdziałać ucieczce młodzieży i zaprzestać rozprzedawania resztek majątku. Trzeba też zacząć rozmawiać z biznesem rodzimym oraz wspierać jego rozwój cała mocą administracyjną miasta – twierdzi przewodniczący stowarzyszenia RNM. Na rywalizację z Adamem Fudalim patrzy realistycznie. – Bedzie bardzo trudno, jak to zawsze bywa w wypadku walki z tak długo urzędującymi osobami. Jednak wszystko się może zdarzyć. Wierzę w rybniczan i ich zdrowy osąd tego, co tak naprawdę dzieje się w mieście, że to wszytko co teraz obserwujemy, zakończenia różnych inwestycji to tani blichtr i tandeta – plewy nie ziarna. To zwykła kampania wyborcza za nasze pieniądze – twierdzi Larysz.
Uszok zrezygnował, Fudali też powinien
Swojego kandydata nadal nie wystawiła Platforma Obywatelska. Ma to się stać w najbliższych dniach. Wydaje się, że zdecydowanym faworytem do miana kandydata PO w wyborach prezydenckich jest Piotr Kuczera. Nieoficjalnie mówi się jednak, że „z góry” są naciski, aby z Fudalim ponownie powalczył Marek Krząkała. Ten jednak nie chce brać udziału w kolejnych wyborach. PO zwlekając z ostateczna decyzją, nie oszczędza obecnego prezydenta. Dostało mu się m.in. po tym, jak z wyborów w Katowicach wycofał się Piotr Uszok. – Prezydent Katowic zrezygnował z ubiegania się o piątą kadencję. 63-letni Adam Fudali, któremu, jak wszyscy widzą, brakuje już sił do nadzorowania poczynań urzędników i wiceprezydentów, chce kolejnej kadencji. Uważam, że powinien odejść na zasłużoną emeryturę, a swoimi doświadczeniami dzielić się w inny sposób. Dziś Rybnikowi potrzeba przede wszystkim pomysłów i zaangażowania, siły i energii – mówi Wojciech Kiljańczyk, radny PO. Wtóruje mu partyjny kolega. – Uszok i Fudali pełnią funkcję prezydentów od 16 lat. Obaj budzą kontrowersje, ale mają też spore zasługi dla swoich miast. To ich łączy. Dzieli, jak widać, świadomość własnych ograniczeń i podejście do samej władzy – twierdzi Łukasz Kłosek, radny Platformy.
Walczyć o fotel prezydenta czy pomóc kandydatom do rady miasta?
Dość niespodziewanie z wyborów prezydenckich wycofał się Kornel Pająk z SLD. – To jego suwerenna decyzja. Na dziś nie zdecydowaliśmy jeszcze, czy wystawimy innego kandydata, czy też udzielimy komuś poparcia – mówi Andrzej Dąbkowski, przewodniczący rady miejsko-powiatowej SLD z Rybnika. – Szukamy najlepszego rozwiązania. Zdajemy sobie sprawę, że jako licząca się partia na scenie politycznej, powinniśmy mieć swojego przedstawiciela w wyborach na prezydenta. Jego brak może być odebrany jako słabość naszego ugrupowania. Jednocześnie byłoby to osłabienie kandydatów, których wystawimy na listach do rady miasta. Myślę, że bliżej nam do decyzji o starcie w wyborach niż udzieleniu komuś poparcie. Chcemy po prostu startować pod szyldem Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak już mówiłem wcześniej, ma to głównie pomóc osobom z naszej partii, które będą walczyć o mandaty radnych. Bo szczerze mówiąc Adam Faudali jest zdecydowanym faworytem w wyborach prezydenckich – tłumaczy Dąbkowski.
Przez pewien czas krążyła pogłoska, że swojego kandydata wystawi również Nasz Wspólny Śląski Dom. – Nie mamy takich planów. To plotki – ucina krótko Rudolf Kołodziejczyk, sekretarz organizacji, który dodaje również, że NWŚD powalczy o mandaty radnych w Rybniku i sejmiku województwa śląskiego.
Marek Pietras