Śląsk na trzech filarach
Laureatką tegorocznej Złotej Lampki Górniczej została Kazimiera Drewniok-Woryna, rybnicka malarka, ilustratorka i propagatorka śląskiej kultury. Artystka opowiedziała nam, czym dla niej jest Śląsk.
Kazimiera Drewniok-Woryna często jest jurorką w konkursach gwary, a także odwiedza szkoły w celu krzewienia regionalizmu. – Na jednej z plansz, którą pokazuję w szkołach widnieje Śląsk. Długo zastanawiałam się, jak ten nasz Śląsk namalować. W końcu podzieliłam planszę na trzy pola. Pierwsze było historią czesko-morawską, drugie staropolską, a trzecie niemiecką. Historia Śląska była inna niż historia Polski, więc mamy prawo mieć inne zasady, co przekłada się na gwarę, architekturę, zwyczaje. Zawsze mówię dzieciom w szkole, co zyskaliśmy przez te bogactwo historii. W historii czesko-morawskiej pierwszym elementem jest Św. Jan Nepomucen, który króluje w 90 proc. kapliczek na Śląsku. Nie zdradził on tajemnicy spowiedzi czeskiemu królowi, który chciał wiedzieć z czego spowiadała się jego żona. Św. Jan Nepomucen był torturowany, wrzucony do Wełtawy. Na wodach Wełtawy pojawiło się wtedy pięć gwiazdek, które w jego wizerunku znajdują się w aureoli. Nepomucen jest różnie przedstawiany – z ręką na ustach, z obciętym językiem na tacy. Bardzo cieszę się, że jego wizerunki znajdują się w dwóch miejscach w centrum Rybnika. Z historii Czech i Moraw czerpiemy również w gwarze „kaj idziesz”, „dej se pozor”. Moja babcia chodziła „cestą”, „warzyła zieli” i „topiła w piecu”. Ponadto w południowej części naszego regionu mamy ciekawą architekturę z kolorowymi domkami, kapliczkami w ścianach domów. To wszystko spuścizna czesko-morawska – mówi Kazimiera Drewniok-Woryna.
Niemiecki ordnung
Jak twierdzi artystka drugim filarem Śląska jest historia niemiecka. – Stąd mamy potężny przemysł, obok kopalń familoki, porządek, piekaroki, chlewiki i wysoki poziom takich przykopalnianych osiedli, a także punktualność. Idealnym przykładem jest osiedle familoków Emma w Radlinie, gdzie się wychowałam. Moi dziadkowie wybudowali coś na kształt dwupiętrowego domu kultury z największą salą w powiecie. My mieszkaliśmy na pierwszym piętrze. Na tym piętrze przygotowana była kabina projekcyjna na nieme filmy. Jako dziecko widziałam wszystko, co się działo na sali. Pamiętam filmy podczas okupacji i po wojnie. Oczywiście z niemieckiej tradycji pochodzi także kartoffelsalat. Jeździmy na kole, momy mantle i szlauchy. Ślązoki mają też to do siebie, że każdy każdego przedrzeźnia – śmieje się artystka.
Bogaty Śląsk
Na samym środku pokazowej planszy o Śląsku znajdziemy historię Polski. – Mamy na Śląsku stare polskie naleciałości historyczne. Przede wszystkim drewniane budownictwo, m.in. niezwykle kunsztowne kościółki zrębowe. Gdy zabieram kogoś na wycieczkę, często odwiedzam kościół w Jankowicach. To był wyjątkowy kontrast szczególnie w czasach komuny, kiedy wszystko było szare, kominy dymiły, a tam było kolorowo i niezwykle. Mamy też piękne stroje ludowe. Przez te wszystkie kultury jesteśmy bogatsi. To przekłada się na naszą większą tolerancję. Nie ma wyśmiewania i pokazywania tego, że ktoś hołduje jednemu czy drugiemu. Pod tym względem Śląsk był chyba pierwszy w Europie – podsumowuje Kazimiera Drewniok-Woryna.
Szymon Kamczyk