Dzisiejsza władza zapomina o człowieku
Rybnicki Sojusz Lewicy Demokratycznej, chce być w radzie miasta.
Od dwóch kadencji próżno szukać przedstawicieli SLD w rybnickiej radzie miasta. To ma się zmienić. – Chcemy zdobyć przynajmniej cztery, pięć mandatów – twierdzi Stefan Andrzej Dąbkowski, który zaprezentował wszystkich kandydatów na radnych z SLD, podczas spotkania w jednym z rybnickich hoteli. Sam będzie walczył o fotel prezydenta. – Stworzyliśmy drużynę, która ma mówić o problemach mieszkańców Rybnika. Mamy ludzi z różnych dziedzin życia. Chcieliśmy, aby reprezentowali nas głównie działacze lokalni, a nie politycy. Mamy na listach wielu młodych ludzi – mówi Dąbkowski.
Przemysł i rozwój dzielnic
– Musimy zwrócić uwagę, na uprzemysłowienie naszego miasta. Zniknęło wiele zakładów pracy. Brakuje działań, które pozwoliłyby na sprowadzania inwestorów, widzę duże możliwości jeśli chodzi o promocję miasta. W latach 90-tych na terenie Rybnika było 15 zakładów, które zatrudniały powyżej 1 tys. pracowników, dziś jest ich kilka – wylicza Stefan Andrzej Dąbkowski, szef rybnickiego SLD. Dodaje również, że problemem jest ucieczka młodzieży za granicę. – Przyszłość wygląda bardzo źle, nasze miasto się wyludnia. Możemy stracić rolę wiodącego ośrodka na terenie ROW – prognozuje Dąbkowski, który zwraca również uwagę na nierównomierny rozwój dzielnic. Uważa, że obecnie kładzie się główny nacisk na rozwój Śródmieścia, zapominając o Boguszowicach czy Niedobczycach. – Tam również trzeba inwestować i zmieniać oblicze tych miejsc. Inaczej powstaną dzielnice nędzy. Będą tam mieszkać ludzi zakredytowani, którzy nie będą w stanie związać końca z końcem, mimo ciężkiej pracy – mówi kandydat na prezydenta Rybnika. Wg niego, potencjalni radni Sojuszu będą większą uwagę zwracać na oświatę, ale również w kontekście osób po pięćdziesiątce, które muszą się dokształcać, aby mieć szanse na rynku pracy. Poruszona została również kwestia służby zdrowia, kultury czy sportu. – Kiedyś wychowywaliśmy wielkich sportowców. Dzisiaj to się nie dzieje. Jeżeli ktoś nie ma zamożnych rodziców, trudno mu zaistnieć i osiągać sukces. Musimy wrócić do organizowania masowych imprez – twierdzi Dąbkowski. Zarzuca również dzisiejszej władzy, że ta zapomina o człowieku, o jego problemach. – My, będąc radnymi, chcemy to zmienić – deklaruje. Nawołuje również do zorganizowania debaty, podczas której kandydaci będą merytorycznie dyskutować o pomysłach na Rybnik. To ma być również element, który włączy mieszkańców Rybnika do aktu wyborczego.
Młodzi zaczną działać
Jednym z przedstawicieli młodej fali SLD w Rybniku jest Wojciech Łępicki, który w wyborach samorządowych wystartuje w okręgu nr 1. – Myślę, że czas najwyższy, aby młodzi ludzie zaczęli bardziej uczestniczyć w działaniach SLD. I uważam, że jest taki trend, który dotarł również do Rybnika – przekonuje 35-letni kandydat na radnego z SLD. – Mam wrażenie, że obecne władze zrobiły już wszystko, co potrafiły. Czas więc na zmiany. Potrzebni są ludzie ze świeżym spojrzeniem, jestem przekonany, że lewica w Rybniku ma swoje poparcie i uda się wywalczyć kilka mandatów. To będzie jednak dopiero początek budowanie siły lewicy w Rybniku – twierdzi Łępicki. Dodaje, że dla niego bardzo ważne są sprawy związane z kulturą. – Poziom prowadzenia działań w dziedzinie kultury – w naszym mieście, jest na żenującym poziomie. Robi się wiele rzeczy na siłę i „pod obrazek”. A nie o to chodzi. Nie mówię, że wszystko co zrobiło Miasto jest złe. Ale jest wiele rzeczy do poprawy. Nie wolno również zapominać o osobach, które przez lata działały w kulturze. A tak się dzieje i to mnie przeraża. Trzeba wspierać wszystkich, którzy chcą działać – kończy Wojciech Łępicki.
Marek Pietras