Sześciolatki – do trzech razy sztuka
Rodzice z Fundacji Rzecznik Praw Rodziców nie dali za wygraną. Po akcji Ratuj Maluchy i wniosku o referendum pod którym zebrali milion podpisów, zbierają teraz podpisy pod obywatelskim projektem ustawy „Rodzice chcą mieć wybór”.
To ostatnia szansa dla rodziców dzieci z rocznika 2009, aby mieć wpływ na moment ich szkolnego startu. – Kto nie walczy, ten nie ma szansy wygrać – mówią inicjatorzy akcji zbierania podpisów, pod trzecim już projektem obywatelskim w sprawie sześciolatków. Tak tłumaczą swój upór w podejmowaniu wciąż od nowa tematu sześciolatków w I klasie. Fundacja Rzecznik Praw Rodziców chce, żeby to rodzice decydowali o tym, czy ich dziecko pójdzie do szkoły w wieku 6 czy 7 lat. Po raz trzeci chcą, żeby tematem zajął się sejm. Inicjatywę przyjął we wrześniu Marszałek Sejmu. Aby się udało, rodzice muszą zebrać 100 tysięcy podpisów do 12 grudnia. Do akcji może się włączyć każdy, komu zależy na tym, by to rodzice, a nie rząd czy urzędnicy, mieli decydujący wpływ na to kiedy, jak i czego są uczone dzieci. Wystarczy wejść na stronę rzecznikrodzicow.pl, pobrać formularz i zbierać podpisy, choćby wśród znajomych i rodziny.
Projekt „Rodzice chcą mieć wybór” oprócz głównego tematu: sześciolatków, ma również inne punkty. Inicjatorzy akcji chcą m.in., by rodzice mieli możliwość blokować likwidację szkoły, a także by rada rodziców miała wpływ na wybór podręczników. Ten ostatni postulat ma stanowić antidotum na rządowy „jeden podręcznik”, którego jakość budzi poważne zastrzeżenia wśród nauczycieli i metodyków nauczania.
Wszystkie szczegółowe informacje oraz kontakt z inicjatorami akcji za pośrednictwem strony: rzecznikrodzicow.pl
Oprac. ET