MKKS Rybnik przegrywa z rywalem i kontuzjami
W rozgrywanym w miniony czwartek zaległym meczu 1. kolejki koszykarskiej III ligi MKKS Rybnik przegrał na wyjeździe z KŚ AZS PŚ Gliwice 45:61.
W poprzednim spotkaniu trzeciej ligi, w którym MKKS pokonał RKK Racibórz, zespołowi prowadzonemu przez trenera Łukasza Szymika udało się skompensować brak lidera Adama Białdygi i rozgrywającego Edmunda Tomko. W pojedynku z bardziej doświadczonym zespołem z Gliwic, powtórzenie tego zadania okazało się niemożliwe. Od pierwszych minut meczu zawodnicy MKKS walczyli z pełną determinacją, wychodząc głównie za sprawą punktów Macieja Krakowczyka na prowadzenie 7:4 i 10:9. Pod koszem dobrze bronił natomiast duet Grzybek – Paszek. W końcówce kwarty, po kilku stratach Krakowczyka, gospodarze wyszli na minimalne prowadzenie. Drugie 10 minut to ponownie wyrównana walka. W szeregach gości świetnie pokazał się Tomasz Tomanek, który kończył kontrataki, trafiał za trzy oraz nieźle wywiązywał się z roli rozgrywającego. 7 punktów dorzucił również Kamil Szczepaniak i ostatecznie druga kwarta kończy się remisem. Po przerwie zaczęła być widoczna głębia składu AZS Gliwice oraz brak tego atutu w zespole MKKS. Gospodarze powoli, ale systematycznie zaczęli zdobywać przewagę. Po trzeciej kwarcie rybniczanie tracili 9 punktów, a po pierwszych 3 minutach czwartej odsłony już 13. Przyjezdnym dwukrotnie udało się zbliżyć na dystans 7 oczek, ale brak sił w końcówce nie pozwolił już zawodnikom z Rybnika na nic więcej. Ostatecznie gliwiczanie zwyciężyli 61 do 45.
(kp)
KŚ AZS PŚ Gliwice – MKKS Rybnik 61:45 (16:13, 16:16, 14:8, 15:8)
MKKS: M. Krakowczyk 17, T. Tomanek 17, K. Szczepaniak 7, G. Paszek 4, R. Grzybek 0, A. Grocki 0, R. Koczy 0, W. Student 0.
PO MECZU POWIEDZIAŁ:
Łukasz Szymik, trener MKKS Rybnik: W kontekście całego meczu, zwłaszcza przy tak niskim wyniku i mocnym zacieśnianiu strefy podkoszowej przez gliwiczan, kluczowy okazał się brak Adama Białdygi, który z pewnością miałby wiele pozycji do oddawania rzutów za trzy punkty oraz wprowadziłby trochę spokoju. Jeżeli w ogóle może być coś optymistycznego w przegranym meczu, to fakt ciągnięcia wyniku przez dwóch osiemnastolatków, którzy wytrzymują to fizycznie i mentalnie, a także pokazują spore umiejętności. Po trzech kolejkach okazało się, że liga jest silniejsza niż się wszyscy spodziewali, wiele zespołów powzmacniało się doświadczonymi zawodnikami. My stawiamy na młodzież, dlatego potrzeba trochę cierpliwości.