Czerwony mecz Radziejowa z Niewiadomiem
8 bramek, 4 czerwone kartki i 13 żółtych! W meczu 14. kolejki klasy A podokręgu Rybnik pomiędzy Polonią Niewiadom i MKS Radziejów działy się rzeczy wręcz niesamowite. Ostatecznie, po ogromnych emocjach w końcówce meczu, gospodarze pokonali wykartkowaną przez sędziego Polonię 5 do 3.
Piłkarze z Radziejowa rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia. W 8. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Marek Powiecko i wszystko wskazywało na to, że bramkarz gości bez problemu złapie piłkę. Marek Lipowicz stracił jednak równowagę na grząskiej murawie i futbolówka w dość kuriozalny sposób wpadła do siatki. W 17. minucie miejscowi prowadzili już 2:0, kiedy to Bronisław Kłosek wykorzystał błąd środkowego obrońcy Niewiadomia i pewnym strzałem podwyższył wynik. Gdy w 34. minucie bramkę na 3 do 0 zdobył Robert Skiba wydawało się, że jest już po meczu. Jednak tuż przed przerwą, za zagranie ręką w polu karnym, sędzia przyznał gościom „jedenastkę”, którą na gola zamienił Jakub Pochwyt. W 62. minucie ten sam zawodnik znów wpisał się na listę strzelców, po tym jak faulowany był pod bramką Radziejowa, a arbiter ponownie wskazał na wapno, dodatkowo usuwając z boiska zawodnika miejscowych, Kamila Gawlytę. W 69. minucie doszło do bardzo niecodziennej sytuacji pod bramką Polonii Niewiadom. W bocznym sektorze obrońca przyjezdnych przewrócił zawodnika z Radziejowa. I choć faul miał miejsce za linią pola karnego, sędzia główny widział inaczej. Z pomocą pospieszył jednak liniowy, który wyjaśnił, że akcja działa się za polem karnym. Arbiter odwołał rzut karny, ale za wcześniejsze protesty pokazał żółte kartki Damianowi Krzyżakowi oraz Jackowi Kolorzowi, który faulował rywala. Dla obu zawodników były to drugie napomnienia, więc w tym samym momencie musieli opuścić boisko. Mimo tego zawodnicy Polonii zdołali doprowadzić do wyrównania! W 77. minucie po jednej z kontr i dośrodkowaniu Łukasza Sobali, celnym strzałem głową popisał się Robert Gaszka. Od 88. minuty przyjezdni musieli radzić sobie jednak w ... ósemkę. Arbiter pokazał bowiem kolejny czerwony kartonik. Tym razem za faul z boiska wyleciał Sobala. Goście stawiali opór do 88. minuty. Wtedy snajper Radziejowa Bronisław Kłosek pokonał Marka Lipowicza. W doliczonym czasie gry wynik na 5 do 3 ustalił Michał Herman. Licznie zgromadzeni kibice byli świadkami dobrego piłkarskiego widowiska, którego zdecydowanie najsłabszym aktorem był sędzia, absolutnie nie radzący sobie z boiskową rzeczywistością.
(kp)
MKS Radziejów - Polonia Niewiadom 5:3
Bramki: Marek Powiecko (8.), Bronisław Kłosek (17., 88.), Robert Skiba (34.), Michał Herman (90+5.) – Jakub Pochwyt (45. k, 62. k), Robert Gaszka (77.)
MKS Radziejów: Jerzy Dyczka - Kamil Gawlyta, Sebastian Wiśniewski, Rafał Pokorny, Marek Powiecko, Sebastian Urbaś, Rafał Wasiak (60. Adrian Roczkowski), Szymon Cichecki (82. Michał Herman), Krzysztof Błędowski, Robert Skiba (66. Łukasz Błanik), Bronisław Kłosek (90. Szymon Nikel). Rezerwa: Tomasz Szewczyk, Nicolas Kurowiec. Trener: Krzysztof Jurczyk.
Polonia Niewiadom: Marek Lipowicz - Dariusz Walencinowicz, Jacek Kolorz, Mateusz Krzyżak, Marcin Kisiel, Łukasz Sobala, Jakub Pochwyt (82. Grzegorz Stachowiak), Damian Krzyżak, Szymon Krentusz, Mateusz Mika (60. Aleksander Podleśny), Robert Gaszka. Rezerwa: Kamil Szczerbiński.
PO MECZU POWIEDZIELI:
Krzysztof Jurczyk, trener MKS Radziejów
To był „kolorowy” mecz ze strony sędziego. Na boisku zaś, można powiedzieć, emocje nie z tej ziemi. Przeżyliśmy bowiem prawdziwy horror. Początek ułożył się dla naszej drużyny kapitalnie. Szybko prowadziliśmy 3:0, jednak stracona bramka z rzutu karnego w ostatniej minucie pierwszej połowy, dała gościom pole do popisu. Później kolejny karny, a następnie działo się tak, że nawet w osłabieniu Polonia zdołała odrobić straty. Na szczęście końcówka należała już do nas. Dwie bramki i zwycięstwo. Z pewnością w tym sezonie graliśmy już dużo lepsze mecze. Dziś było sporo niedociągnięć i prostych błędów, a rywal postawił twarde warunki. Także grało się ciężko. Na temat sędziów nie chciałbym zabierać głosu. Byli i robili swoje.
Damian Krzyżak, zawodnik Polonii Niewiadom
Wiedzieliśmy, że gramy z przeciwnikiem, który ma najbardziej doświadczoną i ograną drużynę w A klasie. Nie wiem, czy świadomość o ich doświadczeniu trochę nam nie skrzyżowała nóg, bo mimo sytuacji, które mieliśmy, przegrywaliśmy 0:3. Po zmianie stron chyba zeszły nerwy i zaczęliśmy grać w miarę dobrze. Efektem tego była kolejna bramka. W tym momencie muszę jednak wspomnieć o sędziowaniu. Trochę dziwne jest dla mnie to, że sędzią głównym tego meczu była osoba związana rodzinnie z drużyną z Dębieńska, która występuje z nami w jednej klasie rozgrywkowej. Mieliśmy punkt straty do drużyny Dębieńska i dziwnym trafem dostajemy dzisiaj 10 żółtych kartek, w konsekwencji 3 czerwone. Wspomniałem o sędziowaniu w tym momencie, bo właśnie od stanu 3:2 dla gospodarzy pan sędzia rozpoczął swój „koncert”. Udało nam się jednak doprowadzić do remisu, ale wtedy zostaliśmy potraktowani kolejną czerwoną kartką. Gospodarze grając wtedy z przewagą dwóch zawodników (zawodnik gospodarzy w równie kontrowersyjny sposób został wyrzucony z boiska przy stanie 3:1 dla Radziejowa), rzucili się do frontalnych ataków. Jedna z kolejnych sytuacji przyniosła im bramkę na 4:3 i wtedy zeszło z nas powietrze. Dobili nas na sam koniec, ale wynik 5:3 nie do końca oddaje sam przebieg spotkania. Szkoda, że obie drużyny miały jednakowe zdanie w jednej kwestii. Mianowicie, ze gdyby zawodnicy obu drużyn decydowali o faulach i kartkach na boisku to, prędzej doszliby do porozumienia niż z sędzią, który wprowadził atmosferę brutalnego meczu, a wcale on taki nie był.