Tylko remis rybnickich piłkarzy
Po efektownym zwycięstwie w Brzesku, piłkarze Energetyka ROW Rybnik podejmowali na swoim stadionie ekipę Błękitnych ze Starogardu Szczecińskiego. Mecz ten można było uznać za hit 15. kolejki II ligi, ponieważ rybniczanie przed tym spotkaniem byli wiceliderami, a przyjezdni zajmowali 4. miejsce w ligowej tabeli. Trener gospodarzy nie mógł w tym pojedynku skorzystać z trzech podstawowych zawodników. Marcin Grolik pauzował z powodu kontuzji, natomiast Adam Wolniewicz i Grzegorz Fonfara odbywali karę za nadmiar żółtych kartek.
Od początku spotkania widać było, że na boisku spotkały się drużyny, które chcą grać w piłkę. Już w 1. minucie ciekawą akcję przeprowadził Musiolik, ale zdołał wywalczyć jedynie rzut rożny. 10 minut później w dogodnej sytuacji znalazł się Sobczak, jego strzał obronił jednak Ufnal. W 13. minucie na prowadzenie mogli wyjść przyjezdni. Po rzucie rożnym piłkę z linii bramkowej wybił, dobrze dysponowany tego dnia, Rybicki. Kolejne minuty to dużo gry w środku boiska i mało sytuacji do otwarcia wyniku spotkania. Nie dziwi więc, że na przerwę obie ekipy schodziły przy bezbramkowym remisie. Taki wynik utrzymał się ostatecznie do końca spotkania. Chociaż w drugich 45 minutach obie ekipy miały swoje szanse. Rybniczanie powinni ten mecz rozstrzygnąć zaraz po przerwie. Bo właśnie wtedy stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje, ale brakowało im precyzji, bądź dobrze spisywał się bramkarz Błękitnych. Jego koledzy z ataku, również udowadniali, że znają się na swoim fachu. Kilka razy bardzo poważnie zagrozili Rybickiemu, ale podobnie jak rybniczanom, brakowało im skuteczności.
Bezbramkowy remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Obie pozostają w czubie tabeli. Przed podopiecznymi Marcina Prasoła teraz dwa spotkania wyjazdowe. Najpierw zagrają w Limanowej, a tydzień później w Częstochowie. Do Rybnika wrócą 28 listopada na mecz z Rozwojem Katowice. Będzie to ostatnie spotkanie rybnickich piłkarzy w 2014 roku.
Marek Pietras
Energetyk ROW Rybnik - Błękitni Stargard Szczeciński 0:0
ROW: Rybicki, Bodzioch, Krotofil, Płonka, Muszalik, Sobczak, Musiolik (91. Dudziński), Jary, Bałuszyński (79. Gilewicz), Gojny, Borovićanin (76. Mandrysz).
Błękitni: Ufnal, Kosakiewicz, Liśkiewicz, Pustelnik, Wawszczyk, Fadecki, Poczobut (62. Flis), Fijałkowski, Wojtasiak (82. Baranowski), Gutowski, Filipowicz.
PO MECZU POWIEDZIAŁ:
Marcin Prasoł, trener Energetyka ROW
Uważam, że mecz był dobrym widowiskiem, ale zabrakło tego co jest solą piłki nożnej, czyli bramek. Mimo, że mieliśmy kilka dobrych okazji. Zabrakło nam jednak skuteczności, konsekwencji i koncentracji. Przyjezdni również stwarzali zagrożenie. Dla nas kluczowy był początek II połowy. Wtedy powinniśmy strzelić bramkę. Szanujemy ten punkt, ponieważ wywalczyliśmy go z dobrym rywalem. Wiedzieliśmy, że Błękitni potrafią grać piłką. Takich drużyn jest więcej, tylko większość przyjeżdża i ustawia się w swoim polu karnym. Dzisiejszy rywal podjął rękawicę, zagrał odważnie i pokazał, że jest bardzo ciekawą drużyną.
Marek Krotofil, zawodnik Energetyka ROW
Rywal postawił nam dzisiaj bardzo trudne warunki, pokazał, że potrafi walczyć. W pierwszej połowie, może nieznacznie, ale przeważaliśmy. W drugiej mecz się wyrównał i ciężko było zrobić coś więcej, niż zrobiliśmy. Bardzo dobrze, że nie straciliśmy bramki. Bardzo duże zagrożenie rywal stwarzał po stałych fragmentach gry. Udało nam się jednak obronić. Często po remisach na swoim stadionie miałem wrażenie, że straciliśmy dwa punkty. Dziś uważam jednak, patrząc na to co grał nasz rywal, że wywalczyliśmy jeden.
Mariusz Muszalik, zawodnik Energetyka ROW
Dzisiaj zagraliśmy jedno z lepszych spotkań. Przeciwnik pokazał jednak, że nieprzypadkowo znajduje się tak wysoko w tabeli. Być może przyzwyczailiśmy kibiców do zwycięstw, ale trzeba zejść na ziemię i wziąć pod uwagę, że każdy przeciwnik chce nam urwać punkty. Nikt przed nami się nie położy. Remis w dzisiejszym spotkaniu uważam za wynik sprawiedliwy. W tej lidze tak jest, że jak szybko nie „napocznie” się rywala, to jest ciężko o zwycięstwo. Przed nami teraz mecz w Limanowej. Znamy swoją wartość, wiemy na co nas stać, szanujemy oczywiście rywala, ale postaramy się wywalczyć komplet punktów.