Z notatnika strażnika
Powiat
24 listopada. Na ul. Wodzisławskiej, w pobliżu skweru znajdującego się za przystankiem autobusowym, coraz częściej gromadzą się osoby spożywające alkohol i zakłócające porządek publiczny. Również w poniedziałek dyżurny przyjął zgłoszenie dotyczące spożywania alkoholu przez grupę mężczyzn znajdujących się właśnie w tym miejscu. Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, wskazane w zgłoszeniu osoby nie piły alkoholu. Funkcjonariusze ujawnili natomiast wykroczenia polegające na zaśmiecaniu oraz używaniu słów nieprzyzwoitych. Sprawców wylegitymowano, a ci oddalili się w nieznanym kierunku.
25 listopada. Strażnicy sprawdzili czym palił w piecu mieszkaniec ul. Św. Józefa. Anonimowe zgłoszenie w sprawie spalania odpadów w piecu centralnego ogrzewania odebrał dyżurny Straży Miejskiej w Rybniku tuż po 22.00. Funkcjonariusze nie wykryli żadnych nieprawidłowości. W piecu spalany był węgiel.
25 listopada. Pojazdy ciężarowe zanieczyściły drogę w dzielnicy Kamień. O tym zdarzeniu powiadomił mieszkaniec Rybnika. Strażnicy zobowiązali pracowników firmy, do której należały wskazane w zgłoszeniu pojazdy do uprzątnięcia nieczystości nawiezionych przez koła ciężarówek.
26 listopada. Mieszkaniec Rybnika powiadomił dyżurnego o samochodzie osobowym, w którym ktoś nie zamknął drzwi. Fiata zaparkowano na ul. Wyzwolenia. Pojazd nie został w żaden sposób zabezpieczony przed dostępem osób trzecich. Okazało się, że właściciel nie jest mieszkańcem miasta. Strażnicy sprawdzili, czy pojazd nie został skradziony oraz skontaktowali się z żoną właściciela, informując ją o całym zdarzeniu.
26 listopada. Operator monitoringu zauważył dwie osoby, które spożywają alkohol na rynku w pobliżu pasażu. Sytuacja ta miała miejsce po godzinie 22.00. Na ławce siedziały dwie osoby, które za popełnione wykroczenie zostały ukarane mandatami karnymi. Strażnicy wylegitymowali też mężczyznę, który żebrał na ul. 3 Maja w pobliżu marketu.
27 listopada. Na pl. Wolności pewna osoba przekazała strażnikom saszetkę z dokumentami 80 letniego mieszkańca Rybnika. Znalazca twierdził, że dokumenty leżały na ul. Chrobrego. Funkcjonariusze skontaktowali się z rodziną właściciela saszetki, jednak ci twierdzili, że mężczyzna jeszcze nie wrócił do domu. Po około dwóch godzinach od powiadomienia rodziny o znalezionych przedmiotach, krewni 80-latka powiadomili dyżurnego, że dziadek jeszcze nie wrócił do domu i że są bardzo zaniepokojeni tą sytuacją. Strażnicy przez godzinę szukali starszego mężczyzny. Okazało się, że ten szczęśliwie wrócił do domu, a rodzina odebrała utracone dokumenty.