Nieobiektywnie: Dziadostwo
Komentarz Marka Pietrasa - Redaktora naczelnego Tygodnika Rybnickiego
Trudno mi zrozumieć całe zamieszanie z zamkniętymi przychodniami. Wydaje się, że w bardzo prosty sposób można uniknąć takiej sytuacji. W piłce nożnej jest tak, że gdy piłkarzowi kończy się kontrakt w czerwcu, to już od stycznia może rozmawiać z potencjalnymi, nowymi pracodawcami, aby uzgodnić wszystkie warunki. Czy w służbie zdrowia nie może być podobnie? Co by się stało, gdyby nowe kontrakty dla przychodni negocjować np. od czerwca? Jeżeli ktoś przez pięć miesiący nie dogada się z NFZ, to ten ma cały grudzień, aby zabezpieczyć pacjentów, którzy ewentualnie mogliby zostać bez opieki.
No i tu nachodzi mnie taka myśl, że może tak się nie dzieje z jednego powodu. Po prostu nikt nie przejmuje się pacjentem. Bo przecież pan lekarz i pan polityk często krążą na takiej „orbicie”, że zwykły pacjent jest dla nich tyko dodatkiem do całej zabawy.
Nie interesuje mnie, czy w całym sporze rację mają lekarze czy ministerstwo zdrowia, zgadzam się z pacjentami, których dziś rano spotkałem przed zamkniętą przychodnią, a którzy „odbijając” się od zamkniętych drzwi, całą sprawą kwitowali jednym słowem: dziadostwo.