Piłkarski ROW znowu z tradycyjnym herbem
Piłka nożna – Energetyk ROW Rybnik
„Konsensus w sprawie zmiany herbu osiągnięty” – czytamy na oficjalnej stronie KS Energetyk ROW Rybnik. W miniony czwartek zarząd klubu spotkał się z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców Zielono-Czarny ROW Rybnik. Efektem tego spotkania jest przywrócenie pierwotnego, tradycyjnego herbu ROW-u Rybnik. Szok i niedowierzanie. Po tylu latach „wykłócania się” przez kibiców o ten herb, w końcu się udało!
21 lat temu Klub Sportowy ROW Rybnik postawiony został w stan likwidacji. Rozwiązano kolejne sekcje, z których część odnosiła liczne sukcesy, nie tylko na skalę krajową. Kibice tego klubu nadal jednak kibicowali rybnickim sportowcom, występującym w klubach, które miały już inne nazwy. Tych innych nazw jednak nigdy nie zaakceptowali. Mimo, że na żużlu jeździł RKM, to kibice dopingowali „ROW”. Mimo, że koszykarki grały jako RMKS, Partners, czy ColorCap, to kibice na ich meczach śpiewali „ROW”.
W 2003 roku grupa działaczy z Rybnika postanowiła przywrócić w mieście wielką piłkę i założyła nowy klub. Miał on swoją nazwą (ROW Rybnik) i miejscem rozgrywania spotkań (stadion przy ulicy Gliwickiej) nawiązać do chlubnej piłkarskiej tradycji Rybnika. Jako, że zrobiono to na bazie grającego w okręgówce RKS-u Energetyk Rybnik, od którego przejęto miejsce w lidze i sporą grupę zawodników, to w nazwie poza członem „ROW” pojawił się też „Energetyk”. Stworzono też zupełnie nowe logo klubu w biało-niebiesko-czarnych barwach. Kibice tego nigdy nie zaakceptowali i mimo, że wspierali zawodników w dziesięcioletniej drodze z okręgówki do I ligi, to ciągle dążyli do tego, aby klub ten przyjął tradycyjny herb i nazwę KS ROW Rybnik. Przez te lata odbijali się jednak od muru. Działacze twierdzili, że gdyby to zrobili, to musieliby spłacić dług postawionego w stan upadłości klubu, co dla kibiców było bardzo wątpliwym argumentem.
Od przyszłego sezonu, miejmy nadzieję znowu w I lidze, piłkarze mają już grać na piersi z niezmienionym, tradycyjnym herbem rybnickiego klubu. Już bez asysty niechcianego przez kibiców biało-niebiesko-czarnego logo Energetyka ROW. Co się nagle stało, że zarząd klubu piłkarskiego w końcu uległ presji kibiców i zgodził się na tą zmianę? Nie wiadomo. Być może jest to efekt małych kroczków, jakie fani zielono-czarnych robili przez minione lata. Dzięki licznym transparentom, oprawom, okrzykom i przyśpiewkom nie dali zapomnieć władzom klubu o tym, że „tradycyjny herb i nazwa dla kibica to rzecz ważna”. Kibice wielokrotnie spotykali się w tej sprawie nie tylko z władzami klubu, ale i także z byłym prezydentem miasta Adamem Fudalim, czy byłym prezesem Elektrowni Rybnik Jerzym Chachułą. Od obu dostali poparcie w tej kwestii oraz zapewnienie, że z powodu ewentualnej zmiany nazwy i herbu, ci dwaj główni sponsorzy nie wycofają swojego wsparcia.
Obok powrotu do herbu, zdecydowano się w końcu na usunięcie z nazwy klubu członu „Energetyk”. Na oficjalnej internetowej stronie (jeszcze) Energetyka ROW ma wkrótce pojawić się sonda, w której kibice wybiorą nową nazwę klubu. Propozycje pewnie nie będą od siebie znacznie się różniły, ale najprawdopodobniej zabraknie wśród nich „KS ROW Rybnik”. Działacze bowiem nadal obawiają się przejęcia długów tego klubu. Kolejny krok został jednak zrobiony. Władze klubu już nie mogą się cofnąć, po tym jak sami poinformowali o tym fakcie. Oby za sukcesem kibiców ze Stowarzyszenia Zielono-Czarny ROW Rybnik przyszedł sukces piłkarzy, którzy wiosną wrócą na zaplecze ekstraklasy.
Łukasz Kozik