Dla zwierzaków nie liczy nadgodzin
Leszczyny. Poświęcają swój czas, pieniądze, a przede wszystkim serce. Pracownicy Zarządu Dróg i Służb Komunalnych na terenie zakładu, stworzyli prawdziwe pogotowie opiekuńcze dla zwierząt. Ciężko już zliczyć ich sukcesy. Mogą opowiedzieć setki smutnych i poruszających historii, które... dobrze się kończą.
To właśnie do siedziby ZDiSK-u w Leszczynach trafiają porzucone, błąkające się po ulicach, ranne, czy chore psy. Pracownicy wypełniają nałożone na gminę obowiązki ustawowe. Ale swojej pracy nie traktują tylko w kategorii służbowego obowiązku. Dzięki ich ogromnej determinacji i zaangażowaniu wiele zwierząt znajduje nowy dom. – Trafiają do nas psy z terenu całej gminy. Czasem są przywożone przez straż miejską czy policję, a nawet dostarczane przez naszych mieszkańców, głównie dzieci, które zauważą porzucone zwierzę. Kiedyś maluchy przyniosły nam znalezionego na wysypisku śmieci królika w klatce. Serce się kraje na widok smutnych zwierzaków, którym przecież tak niewiele potrzeba do szczęścia, dlatego robimy wszystko, aby pomóc im odnaleźć nowy dom. Staramy się, by trafiły w dobre ręce – wyjaśnia Ireneusz Piontek, pracownik ZDiSK-u.
Pomógł Facebook
Pan Irek fotografuje zwierzaki, przygotowuje plakaty, jeździ i rozwiesza ogłoszenia. To – jak deklaruje – przynosi spory efekt. Umieszcza też informacje w lokalnych portalach, dzwoni do znajomych, pyta, przekonuje. – To naprawdę rzadko spotykana i godna podziwu postawa – mówi o koledze z pracy Robert Bluszcz. Pomocny panu Irkowi okazał się także portal społecznościowy Facebook, gdzie założony został fanpage: „Znalezione psy. Czerwionka-Leszczyny. Punkt przetrzymań”. To właśnie tutaj można śledzić bieżące informacje o zagubionych i odnalezionych psach. – Korzystamy z funkcjonalności portalu. Informacja dociera do wielu osób, widzę, jak zdjęcie pieska jest udostępniane i bardzo cieszę się z pozytywnego finału każdej psiej historii – mówi Ireneusz Piontek.
Płaczą ze szczęścia
Pracownik ZDiSK udostępnia w profilu numer telefonu komórkowego, pełni więc stały dyżur. – Ostatnio zadzwoniły do mnie dwie mieszkanki Czerwionki, z informacją, że na ulicy Wolności zauważyły błąkającego się pieska. Pojechaliśmy na miejsce. Pies był bardzo niespokojny, biegał za ludźmi, ewidentnie szukał pomocy. Zrobiliśmy zdjęcia, udostępniliśmy je na portalu i po upływie jednego dnia zgłosili się właściciele. Rodzina ze Stanowic była w trakcie przeprowadzki, wystarczyło trochę domowego zamieszania, otwarte drzwi i piesek uciekł. Cztery stęsknione osoby przyjechały odebrać swojego pupila z naszej jednostki. Widziałem, jak najmłodsza córka płakała ze szczęścia, tuląc odnalezioną zgubę – opowiada. Czasem zwierzęta skazane są przez właścicieli na pewną śmierć. Cierpią przywiązane do drzewa w lesie, czy wyrzucone w kartonowej paczce na wysypisko śmieci. Dzięki interwencji mieszkańców i zaangażowaniu pracowników ZDiSK, „pieskie życie” może być zupełnie inne.
(ska)