Św. Barbara ma nas w opiece i dopisuje nam tzw. górnicze szczęście
W 2014 roku najbezpieczniej fedrowały kopalnie Kompanii Węglowej S.A. W rankingu górnictwa węgla kamiennego pierwszą lokatę przyznano kopalni „Jankowice”.
Po raz trzeci z rzędu liderami bezpieczeństwa pracy górnictwa podziemnego zostały zakłady Kompanii Węglowej S.A. Sukces górników tej spółki jest spektakularny i prestiżowy, ponieważ wywalczyli wszystkie nagrody, jakie były do zdobycia w tegorocznej, 20 już edycji konkursu „Bezpieczna Kopalnia”.
Nagroda i niepokój
– Zaskoczę pana, ale niechętnie odbieramy taką nagrodę – mówi w rozmowie z Tygodnikiem Rybnickim Stanisław Konsek, dyrektor Kopalni Węgla Kamiennego Jankowice. – Co roku odbieramy taką nagrodę z pewnym niepokojem, że skoro tyle lat mamy szczęście, to coś może się zdarzyć w przyszłości. Życie uczy pokory. To ogromna zasługa załogi i jej doświadczenia. W tak dużym zakładzie, gdzie po blisko 100 kilometrach wyrobisk dziennie przemieszcza się nawet 3 tysiące osób, drobniejsze wypadki zdarzają się. Na szczęście św. Barbara ma nas w opiece i dopisuje nam tzw. górnicze szczęście. Miejmy nadzieję, że będzie tak nadal. Najważniejsze, aby taka nagroda nie usypiała czujności. Póki co, szczęście nam dopisuje i wszyscy chcieliby, aby tak było dalej – dodaje odpukując w spód biurka szef KWK Jankowice.
Jak zauważa, Tomasz Głogowski rzecznik prasowy Kompanii, taka nagroda pokazuje stosunek do kwestii bezpieczeństwa w spółce. – Sytuacja finansowa jest bardzo trudna, jednak nigdy nie oszczędzaliśmy i nie zamierzamy oszczędzać na bezpieczeństwie górników. Ta kwestia jest dla nas absolutnym priorytetowym i mamy nadzieję, że wyniki konkursu to potwierdzają – mówi nam rzecznik spółki.
Sześć lat spokoju
Tegoroczny lider górniczego bezpieczeństwa pracy jest na czele rankingu po raz trzeci z rzędu. KWK „Jankowice” na progu 2015 roku ma za sobą sześć lat bez wypadku śmiertelnego. – Sukcesy w bezpieczeństwie pracy, uzyskane przez załogi kopalń należących do Kompanii Węglowej S.A. cieszą nas szczególnie, zważywszy na poważne problemy ekonomiczne, z jakimi boryka się ta spółka od wielu miesięcy. Okazało się, że górnicy potrafią pilnować standardów bezpieczeństwa w skrajnie trudnej atmosferze, eskalacji protestów i w poczuciu zagrożenia miejsc pracy. Po raz 20 rozstrzygaliśmy ten konkurs i muszę przyznać, że coraz wyżej ustawiana jest poprzeczka dla liderów bezpieczeństwa. Bierzemy pod uwagę wszystkie wypadki w zakładzie górniczym, również te dotyczące tak zwanej załogi obcej, czyli pracowników firm wykonujących usługi w danej kopalni – mówi Mirosław Koziura, prezes Wyższego Urzędu Górniczego. Rzecznik prasowy tej instytucji, Jolanta Talarczyk dodaje, że w branży górniczej najwięcej niebezpiecznych zdarzeń występuje w kopalniach podziemnych. W wieloletniej strategii nadzoru górniczego zakładano, że wskaźnik wypadkowości (liczba wypadków w przeliczeniu na liczbę zatrudnionych) będzie malała sukcesywnie. – Ten cel strategiczny jest realizowany, choć w ostatnich latach zdarzały się wypadki zbiorowe, które odbijają się negatywnie na ocenie opinii publicznej bezpieczeństwa pracy w zakładach górniczych. W ubiegłym roku, według wyliczeń WUG, wskaźnik wypadków ogółem na jeden tysiąc zatrudnionych w górnictwie wynosił 11 (w 2010 r. – 16); w górnictwie podziemnym – 14,2 (w 2010 r. – 20,9), w górnictwie węgla kamiennego – 13,5 (w 2010 r. – 19,4); w górnictwie rudy miedzi – 18,2 (w 2010 r. – 32). To już piąty rok z rzędu, gdy odnotowywany jest w tym zakresie postęp. Niestety, w ostatnich latach nie ma progresu w najtragiczniejszych zdarzeniach – wypadkowości śmiertelnej. Na dobre efekty w zakresie BHP pracuje się latami. To nie są spektakularne wyczyny. Lepsze wskaźniki wypadkowości wynikają nie tylko ze zmiany mentalności kierownictwa kopalń i samych górników – twierdzi Talarczyk.
(acz)