Niespodziewana porażka z Koninem, planowa z Toruniem
KOSZYKÓWKA – Tauron Basket Liga Kobiet
Nie wiedzie się ostatnio ekipie Glucose ROW. Koszykarki z Rybnika przegrały kolejne dwa mecze. Tym razem podopieczne Kazimierza Mikołajca musiały uznać wyższość Chematu Basket Konin i Energi Toruń. Szczególnie bolesna była ta pierwsza porażka. Biorąc pod uwagę fakt, że rybniczanki zajmowały w ligowej tabeli 6. miejsce, a Konin przedostatnie, takie rozstrzygnięcie należy uznać za dość niespodziewane.
Mecz z Koninem, który rozgrywany był w ostatnią środę, lepiej rozpoczęły miejscowe. Już po 6. minutach prowadziły 19:9. Od tego momentu coś się jednak zacięło. Kolejne punkty podopieczne Kazimierza Mikołajca zdobyły dopiero na początku drugiej kwarty. To pozwoliło im cały czas prowadzić, ale przyjezdne zbliżyły się rybniczanek zaledwie na jeden punkt. Wtedy na parkiecie pojawiła się Justyna Zielonka, która zdobyła 7 punktów i głównie dzięki niej, rybniczanki schodziły na przerwę prowadząc 42:33. Druga połowę lepiej zaczęły koszykarki z Konina. Wynik dla Glucose trzymała Kateryna Rymarenko, która trafiła dwa razy za trzy. Dzięki jej skuteczności, gospodynie przed decydującymi dziesięcioma minutami, nadal były z przodu, choć już tylko o 4 oczka. Ostatnia kwarta, dość niespodziewanie należała do przyjezdnych koszykarek, które mozolnie odrabiały straty, by na 30 sekund przed końcową syreną wyjść na prowadzenie 70:68. Jak się potem okazało, nie oddały go już do końca spotkania.
Trzy dni później do Rybnika przyjechała euroligowa ekipa z Torunia i od początku zdominowała wydarzenia na parkiecie. Zawody rozpoczęły się do prowadzenia przyjezdnych 10:0. To praktycznie zabiło emocje w tym spotkaniu. Rybniczanki próbowały odrabiać straty, ale miały problemy ze skutecznością, co sprawiała, że nawiązanie równorzędnej walki z Energą nie było możliwie. Zawodniczki z Grodu Kopernika były lepsze w każdym elemencie gry i zasłużenie wygrały 72:55. W tym spotkaniu rybnickiej publiczności zaprezentowały się m.in. Rebecca Harris, Agnieszka Makowska czy Katarzyna Suknarowska, które obecnie zdobywają punkty dla Torunia, ale kiedyś robiły to dla rybnickiej drużyny.
W mecz z Koninem, w rybnickiej drużynie zabrakło liderki, która byłaby w stanie rozstrzygnąć losy spotkania. Miała ją za to ekipa przyjezdnych. Renee Taylor przez całe spotkanie prezentowała się bardzo przyzwoicie. Nie inaczej było w ostatnich minutach, podczas których praktycznie w pojedynkę wygrała ten mecz. W potyczce z Toruniem, cała drużyna, na tle renomowanego rywala wyglądała dość blado. Rywalki pokazały na czym polega nowoczesna koszykówka, a miejscowe nie miały argumentów, żeby się temu przeciwstawić.
To był ostatni mecz fazy zasadniczej, którą Glucose ROW zakończył na pozycji 6. Teraz przed koszykarkami Mikołajca czas na play off. W meczach o najlepszą czwórkę rybniczanki zmierzą się z Energą Toruń i faworytem w tym dwumeczu na pewno nie będą.
(pm)
Glucose ROW Rybnik – Energa Toruń 55:72
(9:27, 13:12, 15:21, 18:12)
ROW: Leah Metcalf 21, Kateryna Rymarenko 13, Drey Mingo 7, Magdalena Radwan 7, Martyna Stelmach 5, Justyna Zielonka 1, Katarzyna Motyl 1, Angelica Henry 0.
Energa: Małgorzata Misiuk 14, Aleksandra Pawlak 13, Joanna Walich 9, Maurita Reid 8, Agnieszka Fikiel 6, Katarzyna Suknarowska 6, Amanda Jackson 5, Amber Harris 4, Rebecca Harris 3, Agnieszka Makowska 2, Tijana Ajduković 0.
Glucose ROW Rybnik - Chemat Basket Konin 68:74
(19:15, 23:18, 14:19, 12:22)
ROW: Kateryna Rymarenko 22, Leah Metcalf 14, Drey Mingo 13, Justyna Zielonka 7, Magdalena Radwan 6, Katarzyna Motyl 5, Angelica Henry 1, Elżbieta Paździerska 0, Martyna Stelmach 0.
Basket: Renee Taylor 28, Anna Dąbek 12, Gloria Brown 11 (21 zb), Aaryn Ellenberg 10, Marta Urbaniak 7, Aleksandra Kaja 4, Iwona Płóciennik 2, Żaneta Durak 0, Inesa Visgaudaite 0.
po meczu powiedział:
Kazimierz Mikołajec, trener Glucose ROW Rybnik
Jeżeli chodzi o spotkanie z Koninem, taki mecz należy wygrać. Przypominam sobie jednak zawody w Łodzi, tam my przegrywaliśmy cały czas, żeby w końcówce wygrać. W tym starciu szczęście się od nas odwróciło. Jeżeli chodzi o rywalizację z Toruniem, to trzeba przyznać, że to bardzo dobra ekipa. Ma na każdej pozycji świetnych graczy. Żeby z nimi wygrać, Energa musiałaby zagrać słabszy mecz, a my musielibyśmy wznieść się na wyżyny. Cały czas zastanawia mnie, jak to się dzieje, że w swojej hali mamy tak słabą skuteczność. Na treningach wszystko wygląda dobrze, a gdy przychodzi do meczu to nie trafiamy, nawet gdy jest blisko to piłka wypada z kosza, a przeciwnicy często trafiają z „dziwnych” pozycji. Nie wiem, czy to jest jakieś fatum? Ja rozumiem, że kibice chcieliby żebyśmy grali w czwórce, natomiast na zimno analizując tabele i potencjał drużyn, to widać że liga jest podzielona. Rywalizacja z pierwszą piątką jest bardzo trudna. Przygotujemy się jednak do meczów play off najlepiej jak umiemy i będziemy się próbować postawić i wygrać. Oceniając całość, dla nas najważniejsze jest to, że gramy w play off.