Zabrakło ośmiu minut, by wygrać szalony mecz
Piłka nożna – II liga
Piłkarze Energetyka ROW Rybnik, którzy przerwę zimową spędzili na fotelu lidera II ligi, rozgrali pierwszy mecz rundy wiosennej. Rywalem podopiecznych Marcina Prasoła była ekipa Nadwiślana z Góry, która dość mocno „przewietrzyła” swój skład. Do zespołu dołączył m.in. Marcin Kocur, który przez dwa sezony bronił barw rybnickiego zespołu, a ostatnio strzelał bramki w Opolu czy Mateusz Taudul, młody bramkarz mający za sobą staż w Evertonie. W wyjściowym składzie rybniczan znalazło się miejsce dla debiutanta, Sebastiana Siwka.
Mecz rozpoczął się dla piłkarzy z Rybnika idealnie. Już w 6. minucie wyszli na prowadzenie. Do prostopadłej piłki zagranej przez Siwka dopadł Musiolik i nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Niestety, zdobyta bramka uspokoiła poczynania piłkarzy Prasoła, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. W 25. minucie, pięknym strzałem z woleja, po którym piłka wylądowała w okienku bramki Kajzera, popisał się Matysek. Rybniczanie próbowali odzyskać prowadzenie, ale grali zbyt wolno i przewidywalnie, aby zaskoczyć rywala. Co gorsza, tuż przed zejściem do szatni, stracili drugą bramkę. Na listę strzelców wpisał się Boczek, kapitan miejscowych, który wykorzystał zamieszanie w polu bramkowym rybnickiego bramkarza po rzucie rożnym. Minutę wcześniej z dobrej strony pokazała się Kajzer, broniąc groźne uderzenie głową piłkarza z Góry.
Po zmianie stron Energetyk ROW z dużym zapałem ruszył do ataków. W 3 minuty stworzył sobie 4 sytuacje strzeleckie. Ostatnią z nich wykorzystał Sobczak, kierując piłkę do bramki Tauduli z najbliższej odległości. Kwadrans później wydawało się, że jest po meczu. W polu karnym faulowany był Sobczak, czerwoną kartkę obejrzał dodatkowo obrońca gospodarzy, a na 3:2 z jedenastu metrów podwyższył Muszalik. Niestety, rybniczanie grając w przewadze nie dowieźli prowadzenia do końca meczu. W 82. minucie piłka minęła rybnickich stoperów, dopadł do niej Furczyk i doprowadził do wyrównania. Chwilę później pięknym uderzeniem popisał się Muszalik, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce. Ostatecznie Energetyk ROW zremisował 3:3 i w opinii większości zawodników stracił 2 pkt.
O ile gra do przodu wyglądała bardzo przyzwoicie, udany debiut zaliczył Siwek, to gra obronna pozostawiała wiele do życzenia. Ewidentnie brakowało Bodziocha i Płonki oraz Grolika w pełni sił. Jeżeli oni wrócą do defensywy, a ludzie odpowiedzialni za tworzenie akcji ofensywnych jeszcze bardziej się zgrają, kibice mogą oczekiwać dobrej gry ze strony piłkarzy Prasoła. W najbliższą sobotę Energetyk ROW zagra u siebie z Siarką Tarnobrzeg. Początek spotkania o godz. 15.00. Zwycięstwo w tym spotkaniu, może ponownie wywindować rybniczan na szczyt tabeli.
Marek Pietras
Nadwiślan Góra - Energetyk ROW Rybnik 3:3
Bramki: Tomasz Matysek (25.), Tomasz Boczek (45.), Damian Furczyk (81.) – Sebastian Musiolik (6.), Szymon Sobczak (48.), Mariusz Muszalik (65. k)
ROW: Kajzer – Borovicanin (77. Mandrysz), Bedronka, Jary (69. Grolik), Gojny, Gilewicz, Siwek, Muszalik, Krotofil, Musiolik (85. Dudziński), Sobczak.
Nadwiślan: Taudul – Jurek, Boczek, Masternak, Wójcik (68. Balul), Setla, Glanowski, Kaszok, Ogrocki (80. Skrobol), Matysek (59. Furczyk), Kocur (75. Retlewski).
Po meczu powiedzieli
Marcin Prasoł, trener Energetyka ROW
Patrząc na to, jaka sytuacja wytworzyła się na boisku, możemy stwierdzić, że straciliśmy dwa punkty. W I połowie, po strzeleniu bramki za bardzo uspokoiliśmy grę. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżając tutaj musimy pokazać walkę, ambicję i determinację, dodając jakość piłkarską. Tego zabrakło. Na szczęście II połowa była lepsza. Wyszliśmy na prowadzenie, do tego graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Trudno wyobrazić sobie lepszy układ. Niestety, popełniliśmy błąd w obronie i musimy zadowolić się remisem.
Mariusz Muszalik, kapitan Energetyka ROW
Szkoda dwóch punktów. Mecz był bardzo ciężki. W drugiej połowie robiliśmy wszystko, aby przechylić szalę na naszą korzyść. Niestety, skomplikowaliśmy sobie życie swoimi błędami. Trzeba uszanować punkt i walczyć dalej. Dziś znowu się potwierdziło, że mając nóż na gardle, gramy lepiej, z większą determinacją. Tego zabrakło w I połowie, gdzie nie walczyliśmy tak mocno jak nasz przeciwnik. To się zmieniło po przerwie. Trudno oceniać cokolwiek po jednym meczu, ale myślę, że nasz debiutant, Sebastian Siwek potwierdził, że ma duży potencjał. Dajmy mu spokojnie pracować, niech się rozwija, a wszyscy na tym skorzystają.
Sebastian Siwek, zawodnik Energetyka ROW
Nie chcę oceniać swojej gry. Mogę tylko powiedzieć, że w drużynie zaaklimatyzowałem się bardzo dobrze i świetnie się w niej czuję. Jeżeli chodzi o mecz, to strasznie żałuję, że to spotkanie tak się zakończyło. Straciliśmy dwa punkty. Nie możemy tracić takich bramek jak w końcówce. Mamy piłkę na 16. metrze i wybijamy ją pod nogi rywala. Inna sprawa, że strzelając trzy bramki na wyjeździe, musimy wygrać.