Rybnik. Razem dla pokoju: Czy zagraża nam III wojna światowa?
Natalia Jarosz, Magdalena Albrecht, Kinga Kowalewska, Klaudia Szweter, Agata Szutka, Łukasz Gołębiewski, Daniel Buchalik, Michał Boda
Obserwując wydarzenia ostatnich miesięcy, każdy z nas coraz częściej patrzy z niepokojem w przyszłość. Docierają do nas informacje o poczynaniach terrorystów z Państwa Islamskiego, o walkach trwających we wschodniej części Ukrainy… Pytają niektórzy: „Czy los świata leży w rękach Putina?” Kto wie jak długo jeszcze będziemy się cieszyć wolnością i poczuciem bezpieczeństwa?
Świat wygląda niepokojąco
Dokonywane nawet przez uznanych ekspertów porównania obecnej sytuacji do wydarzeń sprzed stu lat, stają się codziennością. Każdego dnia jednym z głównych tematów pojawiających się w mediach jest dysharmonia panująca w którejś części globu. Świat wygląda niepokojąco, podobnie do tego w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej. Amerykański politolog, Faared Zakaria, powiedział, że konflikt palestyńsko-izraelski, który narasta, może potoczyć się tak, jak wydarzenia na Bałkanach z roku 1913 i 1914. Jego zdaniem, ekstremiści napędzają konflikt, który może mieć bardzo poważne skutki tak, jak ten w ubiegłym stuleciu. Zakaria stwierdził: „Bardzo przypomina to okres zaraz przed wybuchem I wojny światowej, kiedy nikt zdrowo myślący nie chciał wybuchu konfliktu, lecz także nikt nie potrafił go powstrzymać, ponieważ naciski wewnętrzne były zbyt silne”.
Istnieje również drugie podobieństwo między dzisiejszą sytuacją, a tym, co działo się w światowej polityce w poprzednim stuleciu – islamscy terroryści, którzy powołują do życia kalifat i zdobywają kolejne miasta. Według profesor Margaret MacMillan z Uniwersytetu Cambrigde, do złudzenia przypominają komunistów dążących do rewolucji oraz anarchistów, którzy sto lat temu dokonywali zamachów po to, by osiągnąć swoje cele polityczne lub ideologiczne.
Zachód kontra Rosja
Kolejny fakt, który powinien nas niepokoić, to konflikt Zachodu z Rosją, którego eskalację możemy obserwować na wschodzie Ukrainy. Rosyjski prezydent posiada bardzo duże aspiracje polityczne, a jego celem jest odtworzenie dawnego supermocarstwa, ZSRR. Jednym więc z celów strategicznych jego kraju jest doprowadzenie do rozpadu NATO czy jedności Unii Europejskiej, co może się istotnie wydarzyć, kiedy wybuchnie wojna. Ponadto rosyjski przywódca wydaje się być nieugięty na froncie, a to z kolei prowadzić będzie do poważnego konfliktu zbrojnego nawet w skali globalnej. Unia Europejska oraz NATO starają się powstrzymać zapędy Putina. Nakładają sankcje, które osłabiają rosyjską gospodarkę. Przywódcy tych krajów wydaje się, że robią, co w ich mocy, by bez użycia wojsk zapobiec wybuchowi trzeciej wojny… ale…
Historia lubi się powtarzać
Jeśli uznamy wszystkie te argumenty – jako realne zagrożenia, które mogą doprowadzić do wybuchu światowego konfliktu zbrojnego, to jest się czego bać. Mówi się, że historia lubi się powtarzać. Miejmy nadzieję, że w tym przypadku tak właśnie nie będzie. Jeśli ludzie wyciągną odpowiednie wnioski z przeszłości, trudniej będzie popełnić błędy, które kiedyś popełnili nasi poprzednicy – dlatego tak ważne jest, by nie dać „zginąć historii”. Na świecie ciągle zmienia się układ sił. Słabość Stanów Zjednoczonych wobec sytuacji w Syrii, Iraku, Afganistanie czy choćby na Ukrainie może tylko podjudzać takie państwa, jak Iran i Chiny, do tego, by poczynały sobie coraz śmielej. W konsekwencji może to doprowadzić do zabójczej w skutkach bezmyślności władz, a co za tym idzie – śmierci milionów niewinnych ludzi.