Energetyk ROW stracił dwa punkty
Piłka nożna – II liga
Rybniccy piłkarze rozegrali już cztery mecze w 2015 roku. Zanotowali jedno zwycięstwo, jeden remis, a dwa razy musieli uznać wyższość rywali. Jednak dzięki wynikom innych spotkań, które często kończyły się porażkami ekip z czołówki ligowej tabeli, rybniczanie cały czas utrzymują miejsce gwarantujące awans na zaplecze ekstraklasy. Aby tak zostało – do ostatniej kolejki, podopieczni Marcina Prasoła muszą jednak zacząć częściej wygrywać, szczególnie przed własną publicznością. Dobrą okazją do wzbogacenia się o trzy oczka, była potyczka z Górnikiem Wałbrzych rozegrana na stadionie przy ul. Gliwickiej w Wielką Sobotę. Tym bardziej, że przyjezdni – jako jedyna drużyna w II lidze, nie wygrali jeszcze na wyjeździe. W jedenastu meczach zremisowali 3 razy, a aż 8 razy schodzili z boiska pokonani.
Mecz rozpoczął się dość spokojnie, sporo było walki w środkowej strefie boiska, mało składnych akcji. Jak się później okazało, całe spotkanie wyglądało w ten sposób. Mimo to, rybniczanie dość szybko wyszli na prowadzenie. W 14. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Mariusz Muszalik, w polu karnym najwyżej wyskoczył Marek Krotofil i strzałem głową skierował piłkę do siatki Górnika. Przyjezdni nie chcieli pogodzić się z porażką i szukali swoich szans. Jedną z nich stworzyli sobie w 38. minucie, kiedy to wywalczyli rzut wolny – 30 metrów od bramki bronionej przez Oskara Rybickiego. Dośrodkowanie na bramkę wyrównującą zamienił Bartosz Tyktor, który z jedenastego metra precyzyjnie uderzył futbolówkę głową.
Po zmianie stron więcej z gry mieli miejscowi. Goście ograniczali się do kontrataków. Przewaga Energetyka ROW nie przekładała się jednak na klarowne sytuacje strzeleckie. Dwa razy przed szansą na strzelenie gola stanął Sebastian Siwek. Pozyskany w zimie pomocnik nie zdołał jednak pokonać bramkarza przyjezdnych.
Bardzo kontrowersyjna sytuacja miała miejsce już w doliczonym czasie gry. Do siatki Górnika trafił Szymon Sobczak, sędzia boczny podniósł jednak chorągiewkę, sygnalizując pozycję spaloną. Gdy z pretensjami podbiegli do niego rybniccy piłkarze, tłumacząc, że nie było spalonego, sędzia główny miał stwierdzić, że w takim razie był faul. W powtórkach wideo ewidentnie widać, że sędzia popełnił błąd.
Ostatecznie Energetyk ROW zremisował 1:1 z Górnikiem i stracił kolejne dwa ligowe punkty. Należy jednak przyznać, że ten wynik jest sprawiedliwy. Obie drużyny grały ambitnie, zostawiły sporo serca na boisku, szkoda tylko, że to nie przekładało się na piłkarską jakość.
Za tydzień rybniczanie pojadą do Puław, aby zmierzyć się z tamtejszą Wisłą. W sobotę, 18 kwietnia podopieczni Prasoła rozegrają spotkanie na szczycie II ligi. Do Rybnika przyjedzie bowiem MKS Kluczbork. W ostatnim kwietniowym meczu, ROW zagra na wyjeździe z, mającym duże aspiracje, Zagłębiem Sosnowiec. O punkty nie będzie więc łatwo.
Marek Pietras
Energetyk ROW Rybnik - Górnik Wałbrzych 1:1
Bramki: Marek Krotofil (14.) – Bartosz Tyktor (38.)
ROW: Oskar Rybicki, Petar Borovićanin (65. Paweł Mandrysz), Marcin Grolik, Szymon Jary, Dawid Gojny, Gabriel Nowak, Marek Krotofil (87. Michał Bedronka), Mariusz Muszalik, Szymon Sobczak, Sebastian Siwek, Sebastian Musiolik (78. Patryk Dudziński).
Górnik: Leonid Musin, Dariusz Michalak, Bartosz Tyktor, Rafał Figiel (90. Marcin Folc, 92. Mateusz Krzymiński), Dominik Radziemski, Damian Lenkiewicz (63. Kamil Śmiałowski), Michał Oświęcimka, Mateusz Sawicki (85. Tomasz Wepa), Krystian Stolarczyk, Marcin Orłowski, Dominik Bronisławski.
po meczu powiedzieli:
Marcin Prasoł, trener Energetyka ROW
Chcieliśmy dzisiaj wygrać. Nie udało się i straciliśmy dwa punkty. W II połowie jakieś tam sytuacje mieliśmy i mogliśmy się pokusić o strzelenie bramki. Zdajemy sobie jednak sprawę, że nasza gra nie wygląda tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Jest daleka od ideału. Drużyna, wszyscy wiemy, że stać nas na dużo więcej. Jestem przekonany, że pokażemy to już od następnego meczu. Wracając do dzisiejszego spotkania, nie uważam, że pokazaliśmy mniej ambicji niż nasi rywale. Górnik prezentuje dużo większą jakość niż jeszcze jesienią. Generalnie sporo drużyn z dołu tabeli wzmocniło swoje składy, stąd takie wyniki. Jeżeli chodzi o naszych kontuzjowanych graczy, to Bodzioch trenuje już indywidualnie, po świętach powinien dołączyć do drużyny, jeżeli chodzi o Płonkę, to już truchta, ale na jego powrót do gry, będziemy musieli jeszcze sporo poczekać.
Gabriel Nowak, zawodnik Energetyka ROW
Niepotrzebnie wdaliśmy się w walkę z naszym przeciwnikiem. Założenie było takie, żeby rozgrywać spokojnie piłkę i szukać gry kombinacyjnej, a w II połowie graliśmy praktycznie cały czas długą piłką, waląc głową w mur. Szkoda, bo kolejny raz prowadziliśmy w meczu i nie udało się dowieźć zwycięstwa do końca. Przy straconej bramce zabrakło koncentracji. W żadnym meczu o punkty nie będzie łatwo. Musimy jednak jeszcze bardziej walczyć i wygrywać. Nie możemy dopuścić do sytuacji, aby czołówka nam odjechała. Osobiście cieszę się tylko z tego, że pierwszy raz zagrałem pełne 90 minut. Pod koniec łapały mnie już skurcze, ale ogólnie mogę stwierdzić, że czuję się dobrze.