Cztery dni wokół sprawy pokoju
Ciągle trwamy w atmosferze niedawnej modlitwy o pokój w Rybniku. Lokalnie zbieramy jej owoce. Nadchodzą z zagranicy maile z podziękowaniami za gościnę. Temat podjęty tuż po Wielkanocy przez młodzież nie traci wcale na aktualności. Jakby troska patrona modlitwy, bł. Piera Giorgia Frassatiego, o to, „jaki jest świat, ile w nim jest nędzy i jak cierpią dobrzy ludzie”, stawał się istotnie naszą codzienną troską. Tak właśnie powinno być!
Czy warto?
Na to pytanie, zadane w kontekście modlitwy o pokój w czasie spotkań z zagranicznymi gośćmi w IV Liceum Ogólnokształcącym w Chwałowicach, młodzi rybniczanie odpowiedzieli twierdząco. – W dzisiejszych czasach nie możemy spać spokojnie. Za wschodnią granicą toczą się walki, które mogą rozprzestrzenić się na całą Europę. Realne zagrożenie czyha na nas ze strony Państwa Islamskiego. Na całym świecie przez niepokój i starcia zbrojne giną niewinni ludzie. To jest powód do modlitwy – stwierdziła Natalia Jarosz, uczennica „czwórki”, a zarazem uczestniczka wydarzeń związanych z całą modlitewną akcją.
Księża z Nigerii, siostra z Tanzanii oraz młodzi Ukraińcy, Francuzi i Włosi opowiadali, 10 kwietnia, w czterech rybnickich szkołach ponadgimnazjalnych o potrzebie budowania pokoju na świecie. Dzielili się świadectwem na temat tragedii wojen. Odwiedzili Zespół Szkół Budowlanych, Technicznych, Urszulańskich oraz chwałowickie IV Liceum. Szczególne, mocne wrażenie robiły na młodzieży słowa Nigeryjczyków, w których kraju terroryści z Boko Haram niemal codziennie dokonują ataków przede wszystkim na chrześcijan. W liceum prowadzonym przez Siostry Urszulanki ks. Andrea, Włoch z misyjnego Instytutu Słowa Wcielonego, podkreślał, że starania o pokój na świecie rozpoczyna troska o wewnętrzny pokój serca, następnie o porozumienie między krewnymi, sąsiadami… – Nie dasz światu pokoju, jeśli wpierw nie osiągniesz go tu, gdzie żyjesz: w domu, w szkole, w drużynie piłkarskiej, w szkolnym chórze! Ani też bez relacji z Chrystusem, który jest Jego źródłem! – podkreślał gość z Włoch.
Uczniowie Zespołu Szkół Urszulańskich przygotowali scenki tematyczne mówiące o pokoju. Szkolna schola przeplatała je śpiewem pieśni z papieskich spotkań z młodymi. Taka kojąca muzyczna sceneria, pasująca do tematu odbywających się wydarzeń, także dzień wcześniej towarzyszyła czuwaniu modlitewnemu w kościele Matki Bożej Bolesnej.
Frassati w NOSPR
W piątek, 10 kwietnia, po spotkaniach w szkołach goście odwiedzili Wyższe Śląskie Seminarium Duchowne w Katowicach, archikatedrę Chrystusa Króla oraz nową siedzibę Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Nieprzypadkowo. W Katowicach w 1922 roku patron modlitwy o pokój, bł. Pier Giorgio Frassati, zwiedzał istniejącą wtedy – właśnie na terenie dzisiejszego NOSPR oraz Muzeum Śląskiego – Kopalnię „Ferdynand”. Jako student inżynierii górniczej, chciał spotkać się tutaj z pracującymi pod powierzchnią górnikami.
W piątek w bazylice św. Antoniego, od rana aż do godzin popołudniowych, trwała adoracja Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju, z udziałem wiernych rożnych parafii, zakończona Koronką do Bożego Miłosierdzia. Wieczorem w tym dniu (o czym wspomniano już przed tygodniem na łamach Tygodnika Rybnickiego) uroczysta Msza św. pod przewodnictwem biskupa Marka Szkudło, z homilią biskupa Pietro Santoro z włoskiego Avezzano, podsumowała całą inicjatywę i dała okazję wszystkim rybniczanom do modlitwy za ich miasto oraz o pokój dla miasta i świata. Biskup z Italii mówił o różnicach między pokojem tego świata, a Chrystusowym pokojem. Zakończył zwrotem: „Młodość jest czasem entuzjazmu, marzeń. Wejdźcie w marzenie Boga, który prosi, byście byli budowniczymi społeczeństwa, w którym Bóg i ludzie wędrują razem. Nie szukajcie radości w naruszaniu praw, ale bądźcie tymi, którzy dzięki Ewangelii stają się zdolnymi do posiadania innej racji życia i umierania”.
Nabożeństwo uświetniły swoim udziałem rybnickie chóry, wraz z nimi – uczniowie rybnickiej Szkoły Muzycznej im. Braci Szafranków oraz katowickiej Szkoły Muzycznej im. Karola Szymanowskiego. Goście z różnych stron, członkowie różnych zespołów śpiewaczych, dwie odległe na co dzień placówki muzyczne – wszyscy jednak razem, co pokazywało dobitnie, gdzie leży klucz do budowania porozumienia między ludźmi.
W górach po raz pierwszy!
W sobotę, 11 kwietnia, wraz z członkami Ciemnych Typów goście udali się w Beskidy. Sto dwadzieścia osób, w większości młodych i z Rybnika, weszło przy pięknej pogodzie na Czantorię. Trasa wiodła żółtym szlakiem. – Idealnie – jak wspomina Jacek Pawełek z Niedobczyc, uczestnik wyprawy. – Nie była zbyt ciężka, nie była za długa, wspaniale dostosowana do tak dużej i różnorodnej grupy, składającej się z ludzi w różnym wieku. Poznałem wielu ciekawych znajomych. Najciekawsi byli dwaj księża z Nigerii! Na szlaku modliliśmy się różaniec… Też nie było ciężko, skoro każdą kolejną dziesiątkę odmawialiśmy co postój. Na szczycie Czantorii została odprawiona Msza św., podczas której mogliśmy ucałować relikwie bł. Piera Giorgia Frassatiego. Nigeryjczycy byli w górach po raz pierwszy! Schodzili na dół, jak wszyscy, wzdłuż stoku narciarskiego pokrytego resztkami śniegu. Wyposażonym w… kijki trekkingowe i śliskie buty, podobnie, jak Jackowi, zajęło im to niewiele więcej, niż dwadzieścia minut – opowiada rybniczanin.
Niedzielę 12 kwietnia, a więc Święto Miłosierdzia Bożego, uczestnicy rybnickiej modlitwy o pokój spędzili w… Pszczynie. Dzięki uprzejmości miejscowych Ciemnych Typów oraz ks. proboszcza Alfreda Tatarzyna, byli gośćmi honorowymi pszczyńskich uroczystości odpustowych. Najpierw spacerowali po pałacowym parku, następnie uczestniczyli w południowej sumie. Mieli też czas na poobiednie śpiewanie w przyparafialnej sali. A swoje spotkanie zakończyli na Jasnej Górze, gdzie uczestniczyli jeszcze w apelu jasnogórskim.
Kinga Kowalewska