Nieobiektywnie: Trochę prawdziwego sportu
Komentarz Marka Pietrasa, Redaktor naczelnego Tygodnika Rybnickiego
W sobotę rano wybrałem się na mecz trampkarzy z rocznika 2001. Młodzi piłkarze z Czerwionki-Leszczyn rywalizowali ze swoimi rówieśnikami z Chwałowic. Stawką meczu było prowadzenie w ligowej tabeli, więc emocji nie brakowało. I właśnie żeby je zobaczyć, warto było spędzić ten czas, obserwując młodych piłkarzy. Po ostatnim gwizdku gospodarze tańczyli na środku boiska, a przegrani szybko schodzili do szatni. Widać było, jak bardzo zależało im na końcowym triumfie. I to nie dla sławy, pieniędzy czy popularności. To były czyste, prawdziwe emocje sportowców. Polecałbym wszystkim rodzicom, których pociechy ten słoneczny dzień spędziły w całości przed komputerem, aby wybrali się na takie widowisko. Być może znajdą argumenty, żeby przekonać swoje dzieci do aktywności fizycznej, której zwieńczeniem będzie rywalizacja, czasem zakończona zwycięstwem, czasem porażką. Za każdym razem jednak dająca doświadczenie, które ciężko zdobyć w inny sposób. Być może na taki mecz powinien wybrać się również wiceprezydent Piotr Masłowski, który kiedyś stwierdził, że sport nie jest dobrym pomysłem na wychowywanie młodzieży. Po tym co zobaczyłem w Czerwionce, utwierdziłem się w przekonaniu, że nie miał racji.