Dwa mecze i tylko punkt rybnickich piłkarzy
Piłka nożna – II liga
Po trzech wyjazdowych meczach, w których piłkarze KS 1964 ROW Rybnik zdobyli tylko jeden punkt, podopieczni Dietmara Brehmera wrócili na swój stadion, aby zmierzyć się z Okocimskim Brzesko. Przyjezdni ostatnich spotkań również nie wspominają dobrze. W dwóch poprzednich kolejkach, zanotowali dwie porażki. Mecz w Rybniku był więc okazją do przełamania się dla jednej z ekip. Niestety, tę szansę wykorzystali zawodnicy z Brzeska.
Mecz na stadionie przy ul. Gliwickiej rozpoczął się bardzo spokojnie. Obie drużyny próbowały przejąć inicjatywę, ale niewiele z tego wynikało. Pierwszy groźny strzał oddali przyjezdni, ładną paradą popisał się jednak Kajzer. Miejscowi swoje okazje mieli w końcówce I połowy. Mandrysz i Gładkowski nie zdołali jednak pokonać bramkarza Okocimskiego.
Po zmianie stron piłkarze z Rybnika zaczęli grać agresywniej, co sprawiło, że coraz częściej znajdowali się pod polem karnym gości. Kluczowa dla meczu była minuta 57. Wtedy to drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną zobaczył pomocnik ROW – Spratek. Chwilę później na boisku pojawił się Glushko, który w 78. minucie zdobył dla przyjezdnych zwycięską bramkę. Okocimski powinien prowadzić wcześniej, ale między słupkami bardzo dobrze spisywał się Kajzer. Gorzej było w formacjach ofensywnych. Z tego też powodu rybniczanie musieli pogodzić się z trzecią porażką w sezonie. Obecnie mają na koncie 5 pkt i znajdują się na 15. miejscu w ligowej tabeli – pierwszym spadkowym. W najbliższy weekend KS ROW zagra na wyjeździe z Puszczą Niepołomice.
(pm)
KS ROW 1964 Rybnik - Okocimski Brzesko 0:1
Bramka: Glushko (78.)
ROW: Kajzer, Janik (86. Dudziński), Krotofil, Jary, Gojny, Nowak (63. Siwek), Mandrysz, Płonka, Muszalik, Spratek, Gładkowski (86. Popiela).
Okocimski: Kozioł, Wawryka, Jacek, Garzeł, Kasprzyk, Maślanka (70. Kurzywilk), Lewiński, Yavorskyy (63. Glushko), Pyciak (92. Krówczyński), Białkowski (82. Bryła), Wojcieszyński.
po meczu powiedzieli:
Dietmar Brehmer, trener KS 1964 ROW
Ten mecz można określić, że był to pojedynek do pierwszego błędu. Na nasze nieszczęście to myśmy go popełnili. Czerwona kartka dla naszego zawodnika ustawiła to spotkanie. Staraliśmy się odzyskać kontrolę nad meczem, ale grając o jednego mniej – było to bardzo trudne. Nasza sytuacja nie jest ciekawa. Za często na konferencjach pomeczowych gratuluję trenerowi przeciwnej drużyny zwycięstwa. Mogę tylko zagwarantować, że będziemy ciężko pracować, aby w kolejnych spotkaniach wygrywać.
Gabriel Nowak, zawodnik KS 1964 ROW
Do momentu, kiedy Spratek dostał czerwoną kartkę, mecz był dość wyrównany. Później nastawiliśmy się na kontratak, przeciwnik grał jednak dobrze piłką i w końcu zdobył zwycięską bramkę. Ten sezon będzie dla nas bardzo ciężki. Nie wiem – co obiecywali sobie kibice, ale pamiętajmy że odeszło z drużyny 10 zawodników, a przyszło 3. II liga jest bardzo wymagająca, ale nie możemy się oczywiście poddawać. Jedno mogę zagwarantować, że będziemy walczyć i starać się wykorzystać cały potencjał jaki mamy.
Daniel Kajzer, bramkarz KS 1964 ROW
Mógłbym powiedzieć, że rozegrałem bardzo dobre spotkanie, gdybyśmy nie stracili bramki. Chcieliśmy wyszarpać przynajmniej punkt. Gra nie układa nam się tak, jakbyśmy tego chcieli. Do tego czerwona kartka i było już bardzo ciężko. W poprzednich meczach traciliśmy po trzy bramki, dziś było pod tym względem lepiej. Mam nadzieję, że udało mi się trochę zrehabilitować za wcześniejsze występy. Chciałbym w jak największym stopniu pomagać drużynie, bo po to stoję w tej bramce. Mam wsparcie, czuję, że jestem bramkarzem nr 1 w drużynie, co bardzo mi pomaga.
Mariusz Muszalik, kapitan KS 1964 ROW
Poprzez występy w ostatnich sezonach, postawiliśmy sobie poprzeczkę bardzo wysoko, każdy się z nami liczy. Niestety, nasza gra obecnie nie wygląda dobrze. Mogę tylko przeprosić kibiców, za to co obecnie prezentujemy. Przychodzi ich na nasze mecze coraz mniej, ale swoją grą ich do tego nie zachęcamy. Ja wierzę w ten zespół, wiem na co nas stać. Potrzebujemy jakiegoś „kopa”, bo po to trenujemy, żeby wygrywać, a nasze ostatnie cztery występy można podsumować jednym słowem: wstyd.