Dla dzielnicowego mieszkańcy nie są anonimowi
Od kilku miesięcy dzielnica Maroko-Nowiny ma nową dzielnicową. Sierż. Katarzyna Musiolik udowadnia, że kobieta w mundurze niejednokrotnie jest bardziej skuteczna niż mężczyzna.
Red. Jak długo już pracuje pani w mundurze?
Katarzyna Musiolik. Moja kariera zawodowa ma już 18 lat, ale w Policji służę od 3 lat. Wcześniej byłam związana z innymi formacjami mundurowymi. Te doświadczenia przeniosłam do pracy w Policji i obecnie pracuję na stanowisku dzielnicowej.
Jak wyglądały pani początki w Policji?
Pracę rozpoczęłam od służby w patrolu. Miałam kontakt bezpośredni z interwencjami. Od 10 miesięcy pełnię obowiązki dzielnicowej w dzielnicy nr 8, czyli części Maroka-Nowin.
Czy ten rejon ma swoją specyfikę?
Oczywiście. Mamy zarówno 10-piętrowe bloki oraz domy jednorodzinne. To powoduje, że także występują różne problemy. Na osiedlu są to najczęściej problemy z występowaniem przemocy w rodzinie, zakłócanie spokoju czy spoczynku nocnego, a domki jednorodzinne są zdecydowanie bardziej spokojną okolicą. Mam też w dzielnicy żłobek, przedszkole i gimnazjum, gdzie również realizuję zadania z profilaktyki społecznej. Są to przede wszystkim pogadanki i prelekcje w szkołach i przedszkolach. Akcje, takie jak „Bezpieczna droga do szkoły” w szkole podstawowej uczą bezpiecznych zachowań, przede wszystkim w stosunku do obcych. W gimnazjum natomiast stawiamy na profilaktykę i uświadamianie młodzieży, jakie czyhają na nich zagrożenia, a także w jakich sytuacjach w ich wieku występuje już odpowiedzialność karna. W tym roku szczególnie nagłośniony przez media został problem dopalaczy. Aby ustrzec młodzież przed tymi środkami, prowadzę akcję prewencyjną „Nieletni a środki psychoaktywne”.
Pracę dzielnicowego to pewnie też zupełnie inna bajka niż patrol?
Mogłabym pracę w dzielnicy porównać do pracy lekarza pierwszego kontaktu. My może nie przeprowadzamy na co dzień spektakularnych interwencji, ale działamy w sytuacjach, gdzie do rozwiązania jest konkretny problem. Celem pracy dzielnicowego jest wzrost poczucia bezpieczeństwa wśród mieszkańców.
Być może niewiele osób o tym wie, ale terytorialny podział na dzielnice, nie jest równoznaczny z rejonem działań dzielnicowych. W dzielnicy Maroko-Nowiny pracuje aż 6 dzielnicowych!
Żeby wykonywać pracę w swojej dzielnicy, musimy mieć rejon taki, aby rozpoznanie osobowe wykonywać jak najskuteczniej. Każdy dzielnicowy ma swoich „podopiecznych”, którzy maja już za sobą konflikty z prawem lub przeszłość kryminalną. Dzielnicowy musi znać takie osoby. Im mniejsza dzielnica, tym mniej anonimowi są jej mieszkańcy. Musimy też mieć na uwadze mieszkańców, którzy szczególnie mogą być narażeni na sytuacje niebezpieczne. Jesteśmy po to, aby przeciwdziałać takim sytuacjom. Stąd np. spotkania z seniorami i przestrzeganie przed wyłudzeniami „na wnuczka”. Rozprowadzamy ulotki i rozwieszamy plakaty, aby dotrzeć z informacjami do jak największej liczby osób.
Z jakimi problemami spotyka się pani najczęściej?
To zdecydowanie przemoc w rodzinie. Współpracujemy z wieloma instytucjami, min. Ośrodek Pomocy Społecznej w Rybniku czy Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Jeżeli mamy informacje, że w danej rodzinie występuje przemoc, to wdrażamy procedurę „Niebieskiej Karty”. Policjanci mają w tej procedurze swój zakres działania. Odwiedzamy takie rodziny i niejednokrotnie występujmy w roli mediatorów między małżonkami lub między rodzicami a dziećmi. W naszej pracy nie spotykamy się raczej z sensacyjnymi interwencjami, choć nie znaczy to, że nic się nie dzieje. Np. w dzień ostatnich wyborów patrolując rejon, natrafiliśmy na sytuację, gdzie młody chłopak kopał prawie 70-letnią kobietę, bo chciał jej zabrać telefon. Na nasz widok mężczyzna się spłoszył i zaczął uciekać. Udaliśmy się w pościg i zatrzymaliśmy sprawcę. Nie wiadomo jak to zajście by się skończyło, gdybyśmy akurat nie byli w tym miejscu.
Dzielnicowej chyba łatwiej znaleźć nić porozumienia z paniami, które doświadczają przemocy?
Zazwyczaj ofiarami przemocy są kobiety i myślę, że paniom łatwiej otworzyć się przed inną kobietą. Przemoc ma różne oblicza, to nie tylko przemoc fizyczna, ale też psychiczna. Staramy się to uświadamiać, bo w wielu przypadkach zarówno sprawcy i ofiary nie wiedzą, że te działania podlegają pod odpowiedni artykuł. Niejednokrotnie jest to przestępstwo.
Znam przypadki, kiedy kobieta przez długie lata doświadczała przemocy w rodzinie, ale w końcu nie wytrzymała i opowiedziała o swojej sytuacji. Efektem było zaskoczenie z faktu, że jest tyle instytucji i możliwości pomocy w takiej sytuacji. Służymy wszelkimi informacjami w tym zakresie.
Ale ta świadomość chyba rośnie?
Tak i to także m.in. zasługa dzielnicowych. Są osoby, które chcą pomoc. Nie trzeba zostawać z problemem w czterech ścianach, a pomagamy także niesztampowo. W tym roku bardzo zaangażowaliśmy się w program Szlachetna Paczka. Wskazujemy rodziny, które potrzebują pomocy, a także określamy ich potrzeby.
Czy prowadzi pani dyżury? W jaki sposób można się z panią skontaktować?
Wszystkie informacje kontaktowe można znaleźć na naszej stronie internetowej. Zamieszczone są tam ogólnodostępne numery do wszystkich dzielnicowych oraz konkretne rejony działania. Można się do nas zwrócić z każdym problemem. Czasem mieszkańcy proszą nas o informacje lub porady prawne. Jeśli tylko możemy, to pomagamy w każdej sytuacji.
W takim razie życzę ogromnej satysfakcji z niesienia pomocy i znalezienia rozwiązania dla każdego problemu, z jakim będzie się trzeba zmierzyć na Maroku-Nowinach.
Dziękuję, to specyficzna praca, ale dająca spełnienie.
Sierżant Katarzyna Musiolik
tel. 32 429 53 56 lub 723 651 216
Rejon działania (ulice):
• Dąbrówki
• Grunwaldzka (nieparzyste) 25-77, (parzyste) 14-78
• Żytnia
• Zawiszy Czarnego
• 9 Maja
• Zebrzydowicka (nieparzyste) 13-85
• Pułaskiego
• Wyspiańskiego
• Stalmacha
• Moniuszki
• Ściegiennego
• Raciborska (parzyste) 82-120