Danuta Korus wyróżniona
15 października w Sali Marmurowej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach odbyło się spotkanie z okazji Dnia Edukacji Narodowej. Podczas uroczystości, za szczególną pracę na rzecz edukacji i wychowania, medal Komisji Edukacji Narodowej otrzymała Danuta Korus, nauczycielka Przedszkola nr 10 oraz harcmistrzyni Hufca ZHP Czerwionka-Leszczyny.
„W swojej pracy z dziećmi i młodzieżą Pani Danuta Korus zawsze wykazywała się rzetelnością, kompetencją, wytrwałością i wielkim zaangażowaniem w sprawy wychowania młodego pokolenia mieszkańców Gminy i Miasta”– napisano w uzasadnieniu nadania medalu, który pani Danuta odebrała z rąk Stanisława Fabera, Śląskiego Kuratora Oświaty. – Była to podniosła uroczystość z oprawą artystyczną. Z terenu naszej gminy tylko ja otrzymałam taką nagrodę. Została ona przyznana za całokształt, a więc za moją pracę w przedszkolu oraz działalnością harcerską – mówi Danuta Korus, która od 20 lat prowadzi w Czerwionce-Leszczynach mistrzowską gromadę zuchową. – Gromada zaczęła istnieć w listopadzie 1995 roku. Pisałam pracę magisterską o Wilhelmie Szewczyku, dlatego też moje zuchy nazywają się Wilusiowe Ludki. Dzieci są ciągle. Na początku, kiedy zaczynałam, miałam 30 zuchów, teraz jest ich około 20. Ale zainteresowanie jest cały czas. U nas dzieci się uspołeczniają, są twórczo aktywne. Do gromady przychodzą już nawet pięciolatki, zaś najstarsze zuchy mają po 10 lat. Chodzi bardzo dużo rodzeństw. Zuchy biorą udział we wszystkich akcjach organizowanych na terenie gminy. Robimy też swoje akcje, takie jak np. grosik, podczas której zbieraliśmy datki na centrum zdrowia dziecka, dzięki czemu udało się zakupić leki dla chorych dzieci oraz specjalistyczną aparaturę – wylicza pani Danuta. Wilusiowe Ludki spotykają się na systematycznych zbiórkach, które odbywają się w świetlicy osiedlowej „Karlik” w budynku przedszkola nr 10. – Obecnie dzieci zdobywają sprawność żołnierza, dlatego też ostatnio gościł u nas żołnierz. Zuchy dobrze się do tego spotkania przygotowały, każdy przyniósł portret dziadka lub pradziadka w mundurze. Zaangażowali się również rodzice, którzy przynieśli mundury, hełmy, czy wojskowe odznaczenia. Nasze zbiórki są bardzo ciekawe. Dzieci często gdzieś wychodzą. Do pomocy mam dwie fajne przyboczne, więc nie jestem z tym sama – tłumaczy harcmistrzyni, którą do pracy instruktorskiej namówiła komendantka hufca Janina Binda. – Widząc, że dobrze pracuje mi się z dziećmi, zachęciła mnie, żebym została drużynową. W latach 2007-2011 byłam komendantem hufca, a oprócz tego byłam też w komisji rewizyjnej, a obecnie, od sierpnia tego roku, jestem zastępcą komendanta – wylicza pani Danuta. A dlaczego warto działać w harcerstwie? – Warto, bo to jest takie poczucie obowiązku. Mówi się, że można na kimś polegać jak na słowie harcerza. Jak, ja coś dzieciakom obiecuję, to zawsze dotrzymuję słowa. I to staram się również przekazać dzieciom. One wiedzą, co oznacza zuchowa obietnica – podsumowuje nauczycielka.
(kp)