Kaplica w Juliuszu będzie służyć mieszkańcom
Nowe władze Rybnika postanowiły przejąć budynki, znajdujące się na terenie kompleksu byłego szpitala Juliusz.
Rada Miasta zgodziła się na taki plan i zaakceptowała projekt uchwały wspierającej działania prezydenta na rzecz przejęcia tych właśnie obiektów. Trzeba jednak zaznaczyć, że jeden z budynków, a dokładnie kaplica Kawalerów Maltańskich ma już nowego właściciela. Jest nim Stowarzyszenie Rybnik Nasze Miasto. Wydawało się, że nie będzie to stanowiło większego problemu, ponieważ Aleksander Larysz, prezesa stowarzyszenia wielokrotnie deklarował otwartość na współpracę ze wszystkimi podmiotami, w tym z UM.
Nieudane przejęcie
Po koniec października doszło jednak do małego „zgrzytu”. Biuro Kultury Urzędu Miasta Rybnika zorganizowało imprezę, podczas której miało odbyć się „Czytanie Dziadów” w kaplicy Juliusza właśnie. Tak się jednak nie stało. Kaplica była zamknięta, a uczestnicy spotkania zmienili lokalizację. Organizatorzy imprezy stwierdzili, że stało się tak dlatego, że w samym stowarzyszeniu doszło do rozłamu, a Aleksander Larysz miał się odgrywać na swoich konkurentach. – Wiem, że odbyło się zebranie, które odwołało Aleksandra Larysza z funkcji prezesa stowarzyszenia. Jeśli dokonają się stosowne zmiany w Krajowym Rejestrze Sądowym, będę rozmawiał z aktualnymi władzami stowarzyszenia – komentuje całe zamieszanie Piotr Kuczera, prezydent Rybnika. Jak się okazuje, będzie musiał rozmawiać… z Aleksandrem Laryszem, który potwierdza, że w stowarzyszeniu doszło do zmian w zarządzie, ale prezes się nie zmienił. – Próba przejęcia władzy w stowarzyszeniu (i zarządzie) wraz z jego majątkiem była przygotowywana od dłuższego czasu. To się jednak nie udało. Ostatecznie pożegnaliśmy się z osobami, niewiele wnoszącymi do stowarzyszenia. Mamy też nowy zarząd – tłumaczy Larysz i podaje jego skład: A. Larysz – prezes, H. Jędrzejczyk – wiceprezes, D. Markowska – skarbnik, M. Ruszkiewicz – sekretarz, K. Bielowski – członek.
Będzie współpraca
Wracając do „Czytania Dziadów”, Aleksander Larysz tłumaczy, że nie mogło się ono odbyć w kaplicy. – Co innego organizowanie zamkniętych spotkań w celu zademonstrowania postępów w rewitalizacji, z ograniczoną liczbą osób, a co innego impreza „Czytanie Dziadów”, gdzie liczba uczestników mogła pójść w setki. Dodatkowo, ja i zarząd stowarzyszenia dowiadujemy się o organizacji imprezy od osoby z wydziału kultury i z mediów, a UM ustala jej organizację z bliżej nieokreśloną osobą, bez kontaktu z zarządem. To co najmniej dziwna praktyka – tłumaczy Larysz, który nie zraża się jednak całą sytuacją i nadal deklaruje, że jest otwarty na współpracę. – Będziemy współpracować z wszelkimi instytucjami i osobami, które będą chciały działać i korzystać z byłej kaplicy – w zakresie zgodnym z aktem notarialnym i ustaleniami z archidiecezją, w tym również z UM, co niejednokrotnie podkreślaliśmy przecież publicznie – mówi prezes Stowarzyszenia RNM.
Po moim trupie
Ostatnio pojawiły się plotki, że stowarzyszenie planuje sprzedaż kaplicy, na co ostro zareagował Piotr Kuczera. – Jeśli są takie plany, to zrobię wszystko, żeby tego typu transakcję zablokować. Nie dopuszczę do tego, żeby kaplica stała się przybytkiem prywatnej firmy. W takim przypadku będę rozmawiał z arcybiskupem na temat unieważnienia tej darowizny – zapowiada prezydent Rybnika. Jak się okazuje, takich planów nie ma jednak Aleksander Larysz. – Do sprzedaży mogłoby dojść jedynie po moim trupie – oznajmia prezes stowarzyszenia, który zapowiada jednocześnie dalsze prace, również te związane z rewitalizacją kaplicy. – Będę działał i działam w stowarzyszeniu. Jestem osobą pracowitą i odpowiedzialną. Zarząd dziwi zachowanie i słowa prezydenta, upublicznione w mediach. Tym bardziej, że ma on przecież informacje czy z KRS-u, czy też ze swojego wydziału spraw obywatelskich, który to informowany jest o wszelkich zmianach w stowarzyszeniach. Na razie tylko dziwi. Jako stowarzyszenie mamy co robić i działamy zgodnie z hasłem, że „my nie gadamy, tylko działamy”. W kaplicy są już nowe drzwi, dobiega końca rewitalizacją płotu od ul . Klasztornej, który już prawie w całości można podziwiać, a przed nami dużo nowych działań. Nie tylko w zakresie byłej kaplicy. Poinformujemy o nich już wkrótce – dodaje na zakończenia Aleksander Larysz, prezes Stowarzyszenia Rybnik Nasze Miasto.
Marek Pietras