Środek lasu z niezwykłą historią
Uroczysko Głębokie Doły to miejsce na styku Rybnika i Książenic, szczególnie pielęgnowane przez leśników. Według legendy dawno temu w tym miejscu stała stara karczma, która zapadła się pod ziemię.
Jeden z przekazów głosi, że na terenie obecnego uroczyska krzyżowały się szlaki kupieckie i stała tam karczma, gdzie w czasie Wielkiego Postu odbywały się rozpustne zabawy. Podczas jednej z nich karczma miała się zapaść, tworząc głęboki dół. Być może w legendzie jest źródło prawdy, bo w XVIII wieku znaleziono w tym miejscu drewniane belki, świadczące o obecności dużego budynku. Do dziś miejscowi nazywają to miejsce „Karczmiskiem”. Ciekawostką jest fakt, że król Jan III Sobieski przejeżdżając ze swoją husarią pod Wiedeń, obozował w pobliżu Głębokich Dołów, w miejscowości Lasoki. Niedaleko, w odległości najwyżej kilku kilometrów od uroczyska znajduje się leśniczówka, w której mieszka leśniczy Tomasz Majer. Głębokie Doły są jednym z miejsc, o które dba w szczególności.
Gatunki chronione
Na środku „Karczmiska” znajduje się drewniany mostek, dzięki któremu wędrowcy suchą nogą mogą przejść nad ciekiem wodnym, który malowniczo meandruje w dołach. Drzewa po obu stronach strumyka tworzą kopułę z konarów i liści. Do Głębokich Dołów można dojechać zarówno z rybnickiego Ochojca, jak i od strony Książenic, jednak po lesie możemy poruszać się jedynie na rowerze, bo przejazd pojazdami mechanicznymi jest zabroniony. Odległość od wjazdu do lasu do samego uroczysta jest nieduża, dlatego warto urządzić sobie mały spacer. – Drzewostan buczyny o tej porze roku ma bardzo ciekawe runo leśne. Występują tam m.in. żywce gruczołowate, dziewięciolistne, kiedyś występowała tam też przylaszczka i kilkanaście innych gatunków chronionych. Cały ten teren podlega naszej wewnętrznej ochronie, bo zobowiązaliśmy się, że nie będziemy prowadzić tam cięć i prac, oprócz usuwania wywrotów – zapewnia leśniczy Tomasz Majer.
Prawie jak rezerwat
W niedalekiej odległości od Głębokich Dołów znajduje się zabytkowy drzewostan daglezji. To drzewa iglaste, które w tym miejscu mają ciekawą historię. W 1879 roku z inicjatywy pruskiego rządu, zaczęto prowadzić doświadczenia nad przydatnością w przemyśle różnych gatunków drzew „zamorskich”, m.in. daglezji. Sprowadzono więc 700 kg nasion tego drzewa i posadzono w kilkunastu miejscach w pruskich lasach. Jednym z nich były okolice Ochojca. Nasiona pochodziły z Kolumbii Brytyjskiej, a pracami badawczymi kierował prof. Adam Schwappach. Posadzony ówcześnie drzewostan przetrwał najcięższe zimy XX wieku i dotrwał do naszych czasów. Dzisiaj potężne drzewa tworzą niezwykłe miejsce, nazywane przez miejscowych rezerwatem, choć rezerwatem nie jest. Leśnicy otoczyli to miejsce szczególną opieką, bo tak wielkich daglezji w naszych lasach można ze świecą szukać. – Kiedyś mierzyliśmy zasobność tego terenu i wyliczyliśmy, że na hektarze znajduje się ok. 2 tys. m sześciennych drewna. Z tego wynika, że jedno drzewo ma ok. 5 kubików, a to bardzo dużo – podkreśla leśniczy z Książenic. Warto dodać, że w okolicy Głębokich Dołów i wielkich daglezji umiejscowiona jest ścieżka edukacyjna, dlatego jest to idealne miejsce na wycieczkę z rodziną.
Szymon Kamczyk