Jak nie zostać alkoholikiem
Alkoholizm to choroba, która w naszym społeczeństwie stanowi poważny problem. W Rybniku działa kilka placówek odwykowych, w tym 3 oddziały dzienne. Każdy z nich jest wypełniony pacjentami i nieraz trzeba czekać, żeby dostać się na terapię. – Praktycznie każde uzależnienie od alkoholu zaczyna się niewinnie, od niewielkich dawek – mówi Katarzyna Duźniak, specjalista psychoterapii uzależnień.
Można zaleczyć, ale nie wyleczyć
– Alkoholizm jest chorobą. I jest to choroba, która rzutuje na całą rodzinę. Część ludzi uważa, że osoba po odbytej terapii potrafi wrócić do kontrolowanego picia, albo że po terapii alkohol staje się dla osoby uzależnionej substancją obojętną. Ale tak nie jest! W terapii uczymy, że pacjent musi się alkoholu wystrzegać. Z alkoholizmu można się jedynie zaleczyć, a warunkiem koniecznym jest utrzymanie zupełnej abstynencji – wyjaśnia Katarzyna Duźniak, specjalista psychoterapii uzależnień, która z osobami uzależnionymi od alkoholu pracuje między innymi w ośrodku Integrum w Rybniku. Niezwykle cenne jest również to, jeśli rodzina wspiera osobę uzależnioną. Z doświadczeń zawodowych pani Katarzyny wynika, że warto przyjrzeć się swojemu piciu, gdy ktoś z otoczenia zwraca nam uwagę, że pijemy za dużo alkoholu lub też mamy poczucie, że to, co robimy, wymyka nam się spod kontroli. – To takie pierwsze objawy, które powinny nas martwić. Początki uzależnienia często wiążą się z – jak określają to pacjenci – piciem weekendowym. Dlatego warto zastanowić się, w jaki sposób spędzamy czas wolny, bo wiele osób spędza go np. w pubach lub dyskotekach przy alkoholu – mówi terapeutka.
Kto to jest alkoholik?
Pacjenci różnią się sposobem picia. Są tacy, którzy piją kilka dni z rzędu, a następnie okresowo zachowują abstynencję. Są też osoby przyjmujące pewną dawkę alkoholu codziennie. – Aby zdiagnozować uzależnienie, trzeba sprawdzić, czy w ostatnim roku picia, pacjent spełnia 3 objawy z 6, które podawane są przez międzynarodową klasyfikację chorób i problemów zdrowotnych – wyjaśnia Katarzyna Duźniak. Pierwszy z nich zwany jest upośledzoną kontrolą picia. Jeśli pacjent nie kontroluje picia w czasie, w miejscu czy w jego ilości, to jest to jeden z podstawowych objawów. – Sprawdzamy też pojawienie się objawów zespołu abstynencyjnego. To szereg nieprzyjemnych odczuć psychofizycznych po odstawieniu alkoholu. Dopytujemy, jak pacjent czuje się następnego dnia kiedy zaprzestaje pić. Trzeci objaw to zmiana tolerancji na alkohol. Tutaj sprawdzamy, jak na pacjenta działa konkretna dawka alkoholu w poszczególnych latach. Na początku picia jest z reguły tendencja wzrostowa, zaś po latach pacjent potrzebuje już stosunkowo niewiele alkoholu, by osiągnąć ten sam efekt, co kiedyś przy większej ilości. Czwartym objawem jest kontynuowanie picia pomimo ponoszonych szkód, a więc jeżeli moje picie przyczynia się do tego, że zaczynam widzieć (albo inni widzą) różnego rodzaju szkody, m.in. zdrowotne, finansowe, materialne, społeczne, moralne, a mimo tego nadal piję alkohol. Piąty objaw to uczucie przymusu picia, czyli poczucie, że ciągnie mnie do alkoholu. Szóstym jest zawężenie repertuaru zachowań i aktywności, czyli moje życie zaczyna się koncentrować wokół alkoholu – wylicza specjalistka. Dlatego też nie można stwierdzić wprost, czy osoba, która pije np. jedno piwo dziennie, jest uzależniona. Do postawienia diagnozy konieczne jest przyjrzenie się, czy występują konkretne objawy.
Jak pomóc uzależnionemu?
– Osoba uzależniona musi skorzystać z psychoterapii. Gdy przychodzi do mnie rodzina i pyta co robić, aby pomóc osobie uzależnionej i zmotywować do podjęcia terapii, zawsze proponuję rozmowę z osobą uzależnioną. Istotne jednak jest to jak z nią rozmawiamy. Nieskuteczne jest straszenie czy wymuszanie obietnic o abstynencji.Ważne, aby takiej osobie przedstawiać fakty dotyczące jej picia i konsekwencji oraz doprowadzić do sytuacji, w której osoba zdecyduje co zamierza z tą sytuacją zrobić. Istnieje też opcja napisania wniosku o przymusowe leczenie. Ta procedura jest jednak wydłużona w czasie. Dlatego ja zawsze zachęcam najpierw do rozmowy i staram się uczyć, jak robić to prawidłowo – tłumaczy Katarzyna Duźniak i dodaje, że w postępowaniu z osobą uzależnioną trzeba być konsekwentnym. Choremu należy postawić ultimatum, ale musi być ono konkretne i do zrealizowania. – Największym błędem rodzin jest właśnie brak konsekwencji. Wtedy chory widzi możliwość dalszego tkwienia w swoim uzależnieniu bo wie, że rodzina i tak nic nie zrobi – dodaje terapeutka. Jeśli chodzi o sam proces leczenia, najpierw odbywa się wizyta diagnostyczna u lekarza psychiatry i terapeuty, podczas której ocenia się stan zdrowia pacjenta i dobiera odpowiednią formę terapii oraz czasem stosuje farmakoterapię. W rybnickim ośrodku Integrum znajduje się dzienny oddział odwykowy oraz poradnia leczenia uzależnień. Te dwa piony różnią się intensyfikacją terapii. Najbardziej intensywny jest oddział dzienny, ponieważ pacjenci chodzą tutaj każdego dnia, przez 8 tygodni, na pięciogodzinne zajęcia. Leczenie w poradni jest natomiast krótsze godzinowo, ale bardziej rozłożone w czasie. – Zajęcia polegają na uświadomieniu pacjentowi, że ma problem, na zdobyciu wiedzy, czym jest uzależnienie. Pacjenci uczą się, jak przełożyć tą wiedzę na swoje życie osobiste, jak wprowadzać pewne zmiany i nawyki. Uzależnienie jest specyficzną chorobą. Tutaj nie podaje się tylko leków. Ważne, by pacjent dokonał zmian, dzięki którym ma utrzymać trzeźwość. Myślę, że najtrudniejsze jest zmotywowanie osoby chorej do tego, żeby odstawiła uzależniającą substancję oraz zmiana mentalności. Prawie każdy pacjent, który tutaj przychodzi, niestety nie ma prawidłowego rozumienia uzależnienia – podsumowuje Katarzyna Duźniak.
(kp)