Tkanka tłuszczowa wisceralna
Porada tygodnia
Jak wyjaśnia dietetyk kliniczny Barbara Herok, od tkanki tłuszczowej podskórnej, dużo groźniejsza dla naszego organizmu jest tzw. tkanka wisceralna.
Myśląc o tkance tłuszczowej, naszym pierwszym skojarzeniem są wystające zza paska fałdki, czyli nadmiary zlokalizowane głównie w okolicy pasa, ud i bioder. – Jednakże większą uwagę należy zwrócić na innego rodzaju tkankę tłuszczową, mianowicie tkankę trzewną, zwaną inaczej wisceralną – wyjaśnia Barbara Herok, dietetyk kliniczny z poradni Dietikon.
Jeśli chodzi o tkankę wisceralną, to wyróżnić można brzuszną, mięśniową, okołosercową i okołonaczyniową. – O ile poprzedniczka, czyli tkanka podskórna, pełni rolę magazynu, o tyle tkanka wisceralna jest aktywna metabolicznie. I właśnie tutaj kryje się zagrożenie – ostrzega dietetyk Barbara Herok. Dlaczego zawyżonego poziomu tkanki wisceralnej należy się obawiać? – Wydziela ona spore ilości różnych związków, które w istotny sposób oddziałują na tkanki i narządy w naszym organizmie. Udowodniono, że substancje te zapoczątkowują m.in. powstanie blaszki miażdżycowej, co wiąże się z chorobami układu sercowo-naczyniowego, zmniejszają wrażliwość tkanek na działanie insuliny, co z kolei skutkuje insulinoopornością oraz cukrzycą typu II. Wywołują również stan zapalny, który jest podłożem wielu współczesnych chorób. Szczególną uwagę na poziom tej tkanki tłuszczowej powinni zwrócić mężczyźni, zwłaszcza w średnim wieku oraz kobiety w okresie okołomenopauzalnym, ponieważ tkanka wisceralna wzrasta wtedy u pań o około 40 procent – mówi nasz ekspert i dodaje, że poziom tkanki tłuszczowej wisceralnej jest silnie powiązany z codzienną dietą. – Dlatego kiedy okaże się, że mamy nadmiar tej tkanki, powinniśmy przede wszystkim zrezygnować z produktów wysokotłuszczowych, wysokokalorycznych, zawierających w swoim składzie spore ilości tłuszczy trans oraz cukrów prostych. Z kolei odpowiednio dobrana aktywność wzmocni działanie diety, poprawi wrażliwość tkanek na działanie insuliny oraz poprawi samopoczucie. Pamiętajmy, że zmiana nawyków żywieniowych powzięta razem z aktywnością fizyczną to inwestycja w nasze zdrowie, która może nas na długo uchronić od leków – podsumowuje Barbara Herok z poradni Dietikon.