Krystian Rempała walczy o życie. Dramat na rybnickim torze
To nie tak miało być. W Rybniku zapowiadało się sportowe święto. Na stadionie przy ul. Gliwickiej pojawiło się 10 tys. kibiców, aby dopingować żużlowców KS ROW w potyczce z Unią Tarnów.
Niestety, w drugim biegu doszło do koszmarnego wypadku. Na wejściu w pierwszy łuk Kacper Woryna złapał przyczepność, spadł z siodełka swojego motocykla i uderzył w jadącego przed nim Krystiana Rempałę. Siła uderzenia była tak duża, że zawodnikowi Unii, który upadł na tor i uderzył w bandę, spadł kask. Rempała nie reagował na żadne bodźce. Obaj zawodnicy długo nie podnosili się z toru. Ostatecznie Woryna opuścił go o własnych siłach, a Rempałę przetransportowano do szpitala w Jastrzębiu Zdroju. W pewnym momencie służby porządkowe zaczęły usuwać z murawy wszystkie reklamy, bo była informacja, że na stadion przyleci helikopter ratunkowy. Tak się jednak nie stało i zawodnik opuścił stadion w karetce.
Kilkadziesiąt minut później zawodnicy obu drużyn zdecydowali, że nie ma sensu kontynuować zawodów. Mecz został więc przerwany, o czym poinformował kibiców – w towarzystwie wszystkich zawodników – Krzysztof Mrozek, prezes KS ROW. – Teraz sport musi zejść na dalszy plan. Jedyne co nam pozostało to modlić się za zdrowie Krystiana. Proszę o to również was wszystkich – powiedział sternik KS ROW. W podobnym tonie wypowiadał się wiceprezes Maciej Kołodziejczyk. – Ze względu na upadek Krystiana, i stan w jakim znajduje się zawodnik, obie drużyny zdecydowały o przerwaniu tego meczu. Ekstraliga zaakceptowała tę decyzję. Sytuacja była prosta, jeżeli oba zespoły nie chcą jechać, to mecz przekładamy. Teraz najważniejsze jest zdrowie zawodnika Unii – stwierdził Kołodziejczyk. –Tylko i wyłącznie mogliśmy podjąć decyzję o przerwaniu tych zawodów. W tym momencie pozostaje się pomodlić za Krystiana, aby z tego wyszedł. Wierzymy, że tak się stanie – dodał Damian Baliński, zawodnik KS ROW.
Wojciech Grodzki, sędzia zawodów tłumaczył, że od 2013 r. jest taka możliwość, że w sytuacjach wyjątkowych mecz można przerwać. Opowiadał o tym dziennikarzowi nc+. – Sędzia mówił, że są taki takie przepisy, które pozwalają na przerwanie zawodów, jeżeli zwodnicy nie czują się na siłach, aby je kontynuować. Chodzi też o to, aby ta najtragiczniejsza informacja nie dotarła na stadion w trakcie zawodów. Mechanicy z Tarnowa mówili mi, że pierwszy łuk był przygotowany na zasadzie twardo, przyczepnie, twardo. Sędzia nie miał jednak żadnych skarg po próbie toru, więc wszystko odbywało się zgodnie z przepisami – opowiadał Grzegorz Milko.
Prezes Unii, już po godz. 22. poinformował, że Rempała jest operowany. – Krystian nie odzyskał przytomności. Stan jego jest krytyczny. Ma obrzęk mózgu. W tym momencie wszystko w rękach Boga i lekarzy. Musimy czekać na zakończenie operacji, po niej mamy rozmawiać z lekarzami i poznamy rokowania – mówił dla stacji nc+ Łukasz Sady, prezes klubu z Tarnowa.
W poniedziałek rano pojawiły się informacje, że zawodnik przebywa na OIOM-ie, a jego stan nadal jest ciężki.
Marek Pietras